30 września 2015

Doceniaj siebie.



Jakby obejrzeć ten film projekcji myśli i uczuć w zwolnionym tempie to może scenariusz okaże się banalny: Przechwalam się. Trochę nawet zmyślam, żeby być "duszą towarzystwa". Zabiegam o aprobatę, o to, by mnie ktoś zauważył, by mnie wspominano z ciekawymi etykietkami. Poświęcam się, by ludzie o mnie mówili: dobry człowiek, uczynna kobieta, wspaniały przyjaciel, zawsze można na niej polegać. W sumie to nawet daję się wykorzystywać, bo nie mam ochoty aż tak się poświęcać, lecz boję się co ludzie powiedzą. Potem już nie umiem odmawiać - ze strachu albo z głupiego nawyku. Wyręczam ludzi w dźwiganiu ich kłopotów albo nawet konsekwencji ich zachowań, by mnie docenili, pochwalili, zauważyli, by im udowodnić, że jestem lepsza od nich i od kogoś tam jeszcze... Nadstawiam piersi pod nos facetom, żeby mnie adorowali, a nie kobietę co siedzi obok i przypadkiem jest nawet atrakcyjna.
Panowie mają zapewne podobnie, przy czym zamiast piersi nadstawiają pewnie inne gadżety.

Doceniaj siebie znaczy odczuj, że masz wystarczająco wspaniale w środku, gdy jesteś całkowicie sam/a, bez tłumu wielbicieli i dręczycieli, bez fury, komóry i skóry, nagusieńki/a jak cię pan Bóg stworzył znaczy bez możliwości ukrywania uczuć i myśli. Doceniaj siebie znaczy usiądź na 2 godziny w samotności i odczuwaj, że jesteś wspaniały/a, bo nikt cię teraz nie widzi i nic nie robisz na pokaz.

"Doceniaj siebie" to ciekawe zjawisko, bo dzieje się codziennie i ukazuje szacunek dla naszej duszy. A że na ogół nie wiemy co to jest ta nasza dusza, może być zabawnie w czasie zapoznawania się z nowym zjawiskiem przyrody obecnym w nas i na zewnątrz nas również. Dusza się z nami oswaja, więc czasem jest dzika albo narwana. Czasem ucieka od nas przerażona, więc trzeba ją złapać za tęczowy ogon i czule acz stanowczo sprowadzić z powrotem do serca, które kocha i zachwyca się życiem w pełni siebie i w pełni wszechświata. A potem to już dzieje się różnie i rozmaicie: śpiewaj "duszoma", tańcz mnie sercem, dotykaj zmysłowym ciałem, zmyślaj pięknym umysłem, dostrzegaj piękno i zmiany w życzliwości i w każdej okoliczności, jestem miłością, Jednością i inne takie banały i podskoki


źródło: Szkoła Mistrzostwa Życia 











26 września 2015

Jak wrócić na drogę miłości do swoich rodziców?



Chorobę w rodzinie powoduje przede wszystkim odrzucenie rodziców i czynienie im zarzutów.
Na przykład oskarżanie ich, zwłaszcza publicznie, toczenie sporów prawnych, oraz odmowa udzielenia opieki i wsparcia, kiedy rodzice ich potrzebują, a także niebronienie ich dobrego imienia.
Bert Hellinger

Czasami taka postawa wobec rodziców staje się podłożem chorób nowotworowych. wiele osób dotkniętych rakiem woli śmierć, niż oddanie czci własnej matce. Również otyłość, zwłaszcza u kobiet, niepowodzenia na płaszczyźnie zawodowej i w związku partnerskim, są często wynikiem odrzucenia matki. Co prawda dwie z ostatnich wymienionych konsekwencji nie są chorobami, ale ich skutki bywają zbliżone do skutków choroby.

Miłość Ducha bez względu na powody, którymi się kierujemy nie toleruje odtrącenia rodziców, nie dopuszcza do traktowania ich arogancko lub wyniośle. Skutki odrzucenia rodziców, wysuwania przeciw nim zarzutów i oskarżeń, są takie same również w sytuacji, gdy odrzucenie, zarzuty i oskarżenia wydają się uzasadnione.

Możemy w pracy ustawieniowej zauważyć, że na płaszczyźnie duchowej obowiązują inne porządki, niż na płaszczyźnie "prawda i fałsz", bądź "uzasadnione i nieuzasadnione". Na poziomie Ducha uporządkowane zostaje to, co dzieciom i rodzicom stoi na drodze do zdrowia i powodzenia

Pytanie brzmi: Jak wrócić na drogę miłości do swoich rodziców?
Uda się to wtedy, kiedy wzniesiemy się na poziom miłości duchowej i z tej pozycji wyruszymy na spotkanie z rodzicami. Pozwoli nam to poczuć, jak możemy nauczyć się na poziomie duchowym kochać, przyjmować i szanować swoich rodziców i jak znajdziemy do nich drogę powrotną, nawet jeśli się od nich oddzieliliśmy, albo, gdy oczekujemy od nich czegoś, czego oni nie mogą nam dać i czego nie wolno im nam dać.

źródło: Bert Hellinger words








24 września 2015

Jej świat zmienił się diametralnie.


List, który dzisiaj otrzymałam...
(publikowany za zgodą autorki)

Mario, mistrzyni życia, odkąd Cię poznałam mój świat zmienił się diametralnie i nic już nie jest takie samo jak było. I to nie w wyniku rewolucji czy jakiejś nadprzyrodzonej siły, lecz dlatego, że ja nie jestem już taka sama. Zmieniam się – ten proces ciągle trwa, ale już obserwuję jego namacalne efekty w swojej codzienności.

Lata pracy nad sobą, terapia u psychologa, mnóstwo przeczytanych książek, artykułów nie dały mi tyle co spotkanie z Tobą. Dzięki Tobie bowiem dokonałam zwrotu do wewnątrz, zaczęłam odkrywać i poznawać prawdziwą siebie, dotarłam do źródła swoich problemów w relacjach z najbliższymi i zrozumiałam, że to my sami jesteśmy kreatorami naszej rzeczywistości.

Po latach walki z samą sobą i z otaczającą rzeczywistością, po wszystkich cierpieniach i szarpaninie z własnymi myślami, w końcu odkryłam też swój największy skarb – swoje serce! Przez ostatnie miesiące zaczynam słuchać jego głosu porzucając podszepty umysłu, porzucając stopniowo stare schematy i przez ten czas doświadczyłam więcej cudów aniżeli w całym swoich dotychczasowym życiu. To wszystko nie stałoby się jednak bez Twojej pomocy, ogromnego doświadczenia, siły i energii, którą po prostu emanujesz (nawet na wielką odległość), no i Twojej bezgranicznej Miłości!

 Agnieszka
 Środkowa Polska, 24.09.2015








Przyszłość tworzysz teraz.









Nasz cień, to nasze niewidoczne blokady.



Osoba, którą lubimy najmniej,
pokazuje nam, co nas blokuje.
Osobę tę nazywamy cieniem.

Uosabia ona naszą ciemną stronę -
to, co ukryliśmy w sobie i stłumiliśmy.

Tak długo, jak pozostaje to stłumione,
w naszym życiu pojawiają się ludzie,
którzy będą uosabiać te same cechy.

Sposobem poradzenia sobie z tym jest
wyjście poza naszą niechęć i pamiętanie,
że ta osoba jest tu po to,
aby powiadomić nas o naszej niewidocznej blokadzie
powstrzymującej nasz rozwój.

Chuck Spezzano "Miłość nie rani"










23 września 2015

Cisza. Nie odkładaj jej na później.



Często popełniamy błąd, kiedy doświadczamy stresującej chwili, myśląc, że wszystko się ułoży jak tylko znajdziemy czas i miejsce by, powiedzmy, być samemu, wziąć prysznic, zrelaksować się, lub usiąść przed swoim ołtarzem. Ale uważajcie na tego typu kompromis ze strony umysłu.

Nie odkładaj swojego spokoju. Twój spokój, cisza i istota są zawsze tutaj i teraz. Wiedz to.
Nie jesteś swoim nastrojem, myślami, odczuciami lub tym, który je cierpi.
Jesteś wiecznie-doskonałą, niezmienną Jaźnią.

Mooji, Monte Sahaja 2015















21 września 2015

Liczy się tylko to, co on ma w środku.


Wybierając partnera życiowego musisz pamiętać dziecko, że nie liczy się jak on wygląda, czy ile ma talentów, tylko jakie ma serce - serce do innych i do ciebie. Bo za 50 lat będzie cały pomarszczony, a życie jest nieprzewidywalne i nawet zapalony tancerz w wyniku pewnych wypadków może nie być w stanie postawić samodzielnie kroku.

I wtedy właśnie liczy się tylko to, co on ma w środku.

Czy jest serdeczny i dobry, czy daje silne oparcie i poczucie bezpieczeństwa, czy troszczy się o ciebie i nie tylko mówi, ale i pokazuje, że cię kocha. Nie chodzi tu o wielkie czyny, bo miłość składa się w sumie z tych malutkich gestów - z wracania do domu, do ciebie w pierwszej kolejności ponad wszystkim, z uśmiechu w trudnych momentach, z zawiązywania ci szalika pod szyją, gdy zimno, z używania w kuchni składnika, którego on nie lubi, ale je tylko dlatego, bo wie, że ty za nim przepadasz, z umiejętności powiedzenia przepraszam, gdy się zrobiło źle i wielu innych.
Tak ważna jest umiejętność postawienia siebie samego na drugim miejscu i kierowania się dobrem ukochanej osoby.

Musisz przede wszystkim wiedzieć, że on cię kocha -
a reszta na prawdę się nie liczy.

autor nieznany








20 września 2015

Miłość może przetrwać nienawiść, ale nie znosi obojętności.


Kiedy pojawia się miłość, kiedy chcesz w nią głębiej wejść, powstaje problem. Wchodząc głębiej w miłość, tracisz swoje fałszywe "ja". I zaczynasz się bać, unikać głębi miłości, gdyż ta głębia jest jak śmierć. Zaczynasz tworzyć bariery między sobą a twoją ukochaną, gdyż kobieta wydaje się jak przepaść, przepaść przez którą możesz zostać wchłonięty.

Powstałeś z kobiety, ona jest łonem, przepaścią... jeśli może dać ci życie, może dać ci też śmierć. Kobieta jest niebezpieczna, tajemnicza. Nie potrafisz żyć bez niej i jednocześnie nie potrafisz żyć z nią. Nie możesz się od niej oddalić, gdyż bez niej życie jest puste; nie możesz się do niej zupełnie zbliżyć, gdyż wtedy tracisz swoje "ja". (...)

Kobieta ma podobny problem. Im bardziej zaczyna zbliżać się do mężczyzny, ten tym bardziej stara się od niej uciec i znajduje tysiące wymówek by się oddalić. Zatem kobieta musi czekać, a czekanie to następny problem: jeśli kobieta nie przejmuje inicjatywy, wygląda to na obojętność, a obojętność może zabić miłość.

Nic nie jest bardziej zabójcze dla miłości niż obojętność. Nawet nienawiść jest lepsza, gdyż jest przynajmniej pewnym rodzajem relacji miedzy dwojgiem osób. Miłość może przetrwać nienawiść, ale nie znosi obojętności.

I stąd kobieta ma trudności; jeśli przejmuje inicjatywę, mężczyzna ucieka, gdyż większość mężczyzn nie znosi kobiet, które podejmują inicjatywę. Mężczyzna czuje, że zbliża się przepaść, więc lepiej uciec, zanim będzie za późno. Tak właśnie powstają donżuani. Krążą od jednej kobiety do drugiej, wypełnieni lękiem, że przepaść może ich wchłonąć.

Donżuani nie są prawdziwymi kochankami, choć na nich wyglądają - każdego dnia nowa kobieta. Donżuani to przestraszeni ludzie, obawiający się bliskości.

Osho "Potrzeba bliskości"










19 września 2015

Jedna osoba może zrobić różnicę w świecie.


To TY! To JA!

Nigdy nie zapominaj, że jesteś jedyny w swoim rodzaju.
Nigdy nie zapominaj, że gdyby nie było potrzeby w całej twojej wyjątkowości, aby być na tej ziemi, nie byłoby ciebie tutaj na pierwszym miejscu.

I nigdy nie zapomnij, nie ważne jak przytłaczające wydają się wyzwania i życiowe problemy, że jedna osoba może zrobić różnicę w świecie.
W rzeczywistości, zawsze ze względu na jedną osobę dzieją się wszystkie zmiany, które mają znaczenie w świecie.

Tak więc bądź tą właśnie jedną osobą.

Buckminster Fuller
dzięki: Szkoła Mistrzostwa Życia








18 września 2015

Męska dusza jest bardzo skomplikowana.


Jestem głęboko przekonany, że bardzo wielu facetów tęskni za intymnością, bliskością, ciepłem. Chociaż wielu da się pokroić w talarki ale się nie przyzna. I oczekuje tego od swoich partnerek. I przerażające jest to, że jeśli one im to dają, to bardzo wielu nie potrafi od nich tego wziąć. Nie umieją, czują się jakoś zagrożeni, nie potrafią na to odpowiedzieć, nigdy czegoś takiego nie doświadczyli.

Jestem przekonany, że wielu facetów było bardzo mało przytulanych przez matki, miało wzory ojców, którzy swoją słabość i lęk rozpaczliwie pokonywali przelatywaniem, rżnięciem - i to nie tylko w sensie seksualnym. I tak na lęku, niskiej samoocenie kwitnie męska pseudosiła. (...)


Męska dusza jest bardzo skomplikowana. Ciągle toczy się w niej walka między lękiem a odwagą, słabością i siłą, zaufaniem do siebie i podatnością na ocenę innych. Nie zawsze zwyciężają dobre cechy… Jesteśmy czuli na pochlebstwa, pozujemy, napinamy mięśnie i klatki piersiowe, nie potrafimy otwarcie powiedzieć, co myślimy i czujemy.


Mały chłopiec, który siedzi w każdym mężczyźnie, ciągle boi się odrzucenia. Rzadko który mężczyzna potrafi się tym małym chłopcem w sobie zająć – pozwolić mu popłakać, przytulić, pochwalić, nie stawiać za wysokich wymagań, nie wstydzić się go, pozwolić mu powiedzieć, co czuje.


A przecież – tak mi się wydaje – kobiety też mają w sobie taką małą dziewczynkę, i dobrze, jeśli oni – ten mały chłopiec z tą małą dziewczynką – się czasem spotkają.


ANDRZEJ WIŚNIEWSKI, "Związki i rozwiązki"

dzięki: Nowa Psychologia









17 września 2015

Pozwól sobie na odczuwanie.



Kiedy czujesz się zraniony, czasami próbujesz wmówić sobie, że cię to nie obchodzi: osoba, która cię skrzywdziła, nagroda, której nie wygrałeś, okrutny uczynek lub słowo, które zostało bezmyślnie wypowiedziane. Udawanie, że nic się nie stało, to w pewien sposób unikanie prawdziwego życia, bo próbując udawać, że coś cię nie obchodzi, niepostrzeżenie odcinasz także swoje uczucia, więc nie odczuwasz szczęścia, smutku, złości, nie czujesz się kochany i nie czujesz, że kochasz.

Sposób na przebrnięcie przez to, co cię boli, polega na zbliżeniu się do tego, pozwoleniu sobie poczuć, pozwoleniu sobie na płacz, który cię oczyści i zmyje ból. Udawanie, że nic się nie stało, prowadzi do tego, że tak naprawdę przestajesz w ogóle cokolwiek odczuwać i w rezultacie przestajesz tak naprawdę żyć.

Tak więc pozwól sobie to poczuć! Czuj, płacz i zdrowiej. Tak, abyś znowu mógł czuć, że coś się dzieje. Abyś mógł żyć. Abyś mógł kochać. 

Daphne Rose Kingma








16 września 2015

Kochaj i dziel się miłością.



Istnieją miliony sposobów na wyrażanie szczęścia, ale jest tylko jeden sposób, aby naprawdę być szczęśli­wym, i to jest miłość. Nie ma innego. Nie osiągniesz szczęścia, nie kochając siebie. To fakt. Jeśli nie ko­chasz siebie, nie masz najmniejszej szansy, aby być szczęśliwy. Nie możesz dzielić z nikim czegoś, czego sam nie masz. Nie kochasz siebie, więc nie możesz kochać kogoś innego. 

Równocześnie możesz odczuwać potrzebę miłości i jeśli znajdziesz kogoś, kto cię potrzebuje, doświadczysz tego, co ludzie nazywają miłością. Ale to nie jest miłość. To tylko zaborczość, egoizm, chęć władzy bez odrobiny szacunku. Nie okłamuj się, że to jest miłość.

Jedyna droga do szczęścia wiedzie poprzez miłość mającą źródło w tobie. Bezwarunkowa miłość do sie­bie samego. Już nie opierasz się życiu. Już siebie nie odtrącasz. Już wyrzuciłeś z siebie samooskarżenia i poczucie winy. Po prostu zaakceptowałeś siebie ta­kim, jaki jesteś i akceptujesz innych takimi, jacy są.


Masz prawo kochać, uśmiechać się, być szczęśliwy, dzielić się miłością, dawać i nie bać się brać.


Don Miguel Ruiz








11 września 2015

Uwolnienie może przyjść z zewnątrz.


Jeśli nasza żona/mąż czy partner/partnerka zaczyna spotykać się z kimś innym, to robi nam ogromną przysługę.

Pomyśl: czy chciałbyś być z ukochanym, który spotyka się z innym facetem/kobietą, szuka czegoś w nim, widzi coś w nim i jeszcze sypia z nim/nią? Związek w tym momencie jest skończony dla obojga.

Więc i ten facet, który przychodzi po Twoją żonę, czy ta kobieta, która przychodzi po Twojego męża, ONI Cię uwalniają, pokazują, że miłości w waszym związku nie ma.
A jeśli nie ma, to pomyśl, na czym bazuje lub już bazował Twój związek.

Nikodem Marszałek







08 września 2015

Precyzujmy swoje marzenia :)



Para 65-latków świętowała swoją 35 rocznicę małżeństwa w niewielkiej romantycznej restauracji. Nagle nad ich stołem pojawiła się maleńka wróżka i powiedziała:
 
- Za to, że stanowicie dla innych przykład długiego i szczęśliwego małżeństwa, spełnię   
  każdemu z was po jednym życzeniu.

Żona pisnęła:

- Zawsze marzyliśmy o rejsie dookoła świata!
 
Wróżka machnęła czarodziejską różdżką i bach...
w jej dłoniach pojawiły się dwa bilety na rejs dookoła świata.

Mąż zastanawiał się przez chwilę, po czym powiedział:

- Przepraszam Cię, kochanie, ale taka możliwość już nigdy się nie powtórzy.
  Moim życzeniem jest mieć żonę o trzydzieści lat młodszą ode mnie.
 
Jego żonie było bardzo przykro, ale życzenie to życzenie.
Wróżka machnęła czarodziejską różdżką i bach...
mąż stał się 95-latkiem. 

zasłyszane 









07 września 2015

Co to jest piękno?



Jedynym pięknem, jakie istnieje, jest piękno wewnętrzne.
Każde inne jest nietrwałe.

Można się oszukiwać przez pewien czas,
ale wcześniej czy później zewnętrzne piękno znika
i pozostaje tylko brzydota,
bo nie rozwinąłeś w sobie prawdziwego piękna.

Ono nie ma nic wspólnego z wyglądem twarzy.
O jego istnieniu decyduje światło, które wydobywa się z wnętrza.
Nie ma nic wspólnego z kształtem oczu,
ale ze światłem, które w nim błyszczy.
Nie ma nic wspólnego z kształtem ciała,
ale z wewnętrzną obecnością, która pulsuje w tym ciele.

Prawdziwe piękno powstaje w centrum twojej istoty
i rozprzestrzenia się na zewnątrz.
Fałszywe piękno pozostaje jedynie na powierzchni,
nie jest w tobie zakorzenione.
Nie ma solidnej podstawy.

Pamiętaj:
trzeba poszukiwać prawdziwego piękna i tylko je wybierać.
Ono jest wieczne:
raz odnalezione pozostaje w tobie na zawsze.

To chwilowe jest rodzajem snu.
Możesz śnić przez jakiś czas,
ale gdy się obudzisz, dostrzeżesz, jakie to było głupie.

Osho












06 września 2015

Kiedy związek jest wyborem...



Powinieneś się skupić na najwspanialszym związku,
jaki możesz mieć: związku z samym sobą.

To nie egoizm, to miłość do siebie samego.
To nie jest to samo.
Jesteś egoistą, kiedy nie ma w tobie miłości.

Kiedy jest w tobie miłość, powinieneś kochać siebie,
a twoje pozytywne uczucia będą się rozwijać i promieniować na zewnątrz.
Dlatego właśnie wchodząc w relacje z drugim człowiekiem,
nie będziesz tego robić tylko dlatego,
że potrzebujesz kogoś, kto będzie cię kochał.

Związek stanie się wyborem.
Połączysz się z kimś, dlatego że będziesz chciał,
będziesz miał czas zastanowić się, kto to jest naprawdę.
A skoro nie potrzebujesz jego miłości,
nie będziesz się okłamywał."

 Ruiz don Miguel










05 września 2015

Jak zainstalować miłość? Poradnik dla opornych :)













Medytacja pokoju dla Świata.








Jak mantrę powtarzam,
że wszelkie zmiany zaczynamy od siebie i tak jest.
Nic nie zadzieje się na zewnątrz, czego nie ma w nas samych.

Dzisiaj jednak zapraszam do wspólnego spotkania na rzecz Świata.

Ostatnio została mi podarowana cudowna medytacja
prowadzona przez wspaniałego człowieka o niesamowitym głosie.
Poczułam, że możemy się wspólnie z nim spotkać
i przesłać Miłość Światu.

Osoby chętne zapraszam na wspólne spotkanie w Miłości
06.09. o godz. 21.30.











Wybaczenie... to nie wszystko.


Kilka lat temu byłam przekonana, że wybaczyłam już mojemu ojcu.
Ojcu alkoholikowi. Ojcu, do którego przez większość życia miałam żal, że niby był, a jednak go nie było. Do którego czułam wewnętrzny żal, że zrujnował mi życie...

Wybaczenie było dla mnie trudnym procesem skropione łzami, pretensjami i bólem. Dokonało się. Dzięki temu byłam w stanie o niego zadbać w ostatnich tygodniach życia nim odszedł. Otoczenie, nie rozumiało tego, nie czuło tego co robiłam. Ja sama także. Zadbałam wówczas o niego najlepiej jak umiałam. Miał koło siebie tylko mnie, osobę z którą najczęściej i najmocniej walczył w swoim życiu.
Ludzie nie rozumieli, ja też nie poznawałam siebie, ale robiłam to co czułam. Dbałam o niego jak umiałam. Pomimo tego, że był tym kim był i zrobił, to co zrobił. A może właśnie dlatego...

Miałam wrażenie, że "sprawa zamknięta", że wybaczyłam. Jak bardzo się wówczas myliłam dopiero teraz wiem. Tak, wybaczyłam, ale to nie wystarczy, aby uzdrowić relacje. Teraz to wiem i czuję.

Później przyszedł etap dostrzegania jego miłości do mnie. Także bolesny proces, ale krótszy od wybaczania. Wbrew pozorom, ojciec kochał mnie na swój własny sposób. Najpierw to zrozumiałam, potem poczułam i pozwoliłam sobie przyjąć jego ojcowską miłość... Powoli, krok po kroczku zaczynałam o nim mówić z wdzięcznością.

Wczoraj, rozmawiając ze znajomym... mówiłam o ojcu... mówiłam pełna zachwytu, uznania, docenienia... Przepełniała mnie miłość, miłość bezwarunkowa płynąca z głębi mojego serca. Moja wdzięczność dla ojca nie miała granic...
Tyle cudownych uczuć, do osoby, którą kiedyś oskarżałam o to, że zrujnowała mi życie. Nic błędniejszego...

Niczego nie zrujnował.
Był tym kim był, dlatego ja mogę być tym kim jestem.
Dziękuję i kocham Cię Tato.











01 września 2015

Wibracje szczęścia.



Szczęście to stan, który sam tworzysz - to wybór, który pochodzi z twojego wnętrza, bez względu na to, co dzieje się wokół ciebie. Dzisiaj zrób sobie terapeutyczny prezent, wybierając właśnie to magiczne uczucie, które posiada moc zażegnywania kryzysów, uzdrawiania chorób, rozwiązywania konfliktów i przyciągania nowych okazji.

Uczucie szczęścia to największy wyraz wiary w to, że twoje modlitwy zostały wysłuchane i spełnione, zaś twoja wiara jest zawsze nagradzana niespodziewanymi błogosławieństwami. To zdrowy cykl: im jesteś radośniejszy, tym więcej przyciągasz doświadczeń, które wspierają wszelką pomyślność w twoim życiu.

Zatem wybieraj szczęście, postanawiając, że dzisiaj twoje spojrzenie na życie będzie beztroskie i pełne miłości. Jeżeli zboczysz na manowce negatywizmu, przypomnij sobie o radości. Już sama myśl o niej wystarczy, żeby rozbłysło jej światło, które przepędzi wszelkie czarnowidztwo.

Bądź dzisiaj zwiastunem tego uczucia, wskazując go innym i inspirując ich do wybrania go. W końcu najlepszym sposobem nauczenia innych szczęścia jest przezywanie go.

Doreen Virtue