13 września 2019

Świat z deficytem miłości do zmiany


Mijają dwa lata, od momentu kiedy zaczęłam się wycofywać z działalności internetowej. Robiłam to podświadomie, bo świadomie chciałam działać, ale niewiele z moich poczynań wychodziło. Nie rozumiałam tego kompletnie. Próbowałam się wręcz zmuszać, bo przecież powinnam... Nie działało, nie wychodziło, bo TO przestało być moje...

Uwaga moja przekierowywała się systematycznie do wnętrza, i to dosłownie, i w przenośni. Coraz częściej zamknięta w czterech ścianach, dokonywałam niesamowitych odkryć archeologicznych. Wykopaliska całą gębą stały się moją codziennością!

Na zewnątrz niewiele się działo, natomiast we mnie przechodziły kolejne burze, czyszcząc moje wnętrze z kolejno odkrywanych naleciałości. I tak, krok po kroku, odgracałam siebie.

I uwierz, na nic się zdała wiedza i lata doświadczenia, bo jeżeli coś ma się uwolnić, to czy chcesz, czy nie chcesz, to i tak się stanie, bo... Jeżeli wszedłeś już na drogę samoświadomości do miłości, to z niej nie ma odwrotu. Jeżeli sam nie podejmiesz decyzji, to życie zmusi cię do tego, a wówczas znacznie bardziej boli. A bolało!

Obserwowałam jakie zmiany zachodzą we mnie, ale na zewnątrz panował rodzaj stagnacji, a ja bardzo chciałam właśnie w tym temacie zmian... Obserwowałam, niczego nie rozumiejąc...
Łapałam się nawet na tym, że w pewnych momentach pojawiały się pretensje. Pretensje do siebie, do świata... które dosyć łatwo uwalniałam, ale wychodziły na wierzch.

Dopiero od niedawna, dostrzegam, jak bardzo był mi ten czas potrzeby, abym mogła jeszcze głębiej dotknąć siebie, dotknąć miłości. Powolutku wracam. Wracam małymi kroczkami, które pokazują mi jaki kawał dobrej roboty za mną. Tak, jestem świadoma, że to proces, bo wszyscy się uczymy przez doświadczanie i będziemy dalej doświadczać...

Był nawet moment, kiedy chciałam zrezygnować i zająć się zupełnie czymś innym... Jednak serducho moje na to nie pozwoliło. Wręcz przeciwnie, sprecyzowało moją "działalność". Śmieję się, że wybrało dla mnie specjalizację.

Nie mogę i nie chcę już rezygnować z dzielenia się swoją praktyką w drodze rozwoju samoświadomości w miłości, bo... świat z deficytem miłości potrzebuje zmiany.

Świata nie zmienię, ale mogę być wsparciem dla tych, którzy kroczą już na drodze samoświadomości. Nie jestem dla wszystkich, bo nie wszyscy rezonują z moją energią. Nie dla wszystkich są moje produkty czy usługi. Jestem tego świadoma. Jestem tutaj i będę, wyciągając pomocną dłoń. Ale nikogo nie będę wyciągać na siłę z miejsca, w którym jest mu "dobrze". Nich tam sobie zostanie...


Cudowności w miłości.
Maria Prosper-Life
tutorka rozwoju samoświadomości w miłości
















Brak komentarzy: