14 stycznia 2019

Sposób postrzegania, sposobem na życie.



Mędrzec odwiedził pewną kobietę, która nie przestając nawet na moment uskarżać się i płakać, przez wszystkich na wsi nazywana była Wieczną Płaczką. Spytał ją zatem, co stanowi powód jej tak wielkiej zgryzoty, że ustawicznie musi ronić łzy.

- Mam dwie córki – wyjaśniła łkając. – Kocham je nad życie. Starsza robi parasole, a młodsza sandały. Ale w słoneczne dni, moja starsza córka nie ma zbytu na swoje parasole, co mnie tak bardzo przygnębia, że nie mogę się powstrzymać od łez. Natomiast kiedy pada deszcz, moja młodsza córka nie ma chętnych na sandały i to doprowadza mnie do rozpaczy.

Nigdy nie jest dobrze, zawsze tylko niekorzystne okoliczności i straty. Dlatego moje troski i żale nie mają końca.

- Nie w tym leży cały kłopot. Twój problem stanowi sposób widzenia spraw – odrzekł mędrzec. – Co byś powiedziała na to, by podczas pięknej pogody cieszyć się z tego, że twoja młodsza córka może sprzedawać sandały, zaś podczas deszczu z tego, że twoja druga córka sprzedaje parasole. W ten sposób będziesz miała zawsze powód do radości.


Przemiana, jaka się stopniowo w niej dokonała, wprawiła sąsiadów w niemałe zdumienie. Wkrótce też przemianowali ją oni z Wiecznej Płaczki na Wesołą Kumoszkę i już tylko tak ją nazywali.


Norbert Lechleitner















Brak komentarzy: