31 grudnia 2016

Jesteś świadomy własnych możliwości?



Najlepszym przygotowaniem do przyszłości jest jej kształtowanie. Czyżbyś nie wierzył, że to potrafisz? W takim razie jesteś jak większość ludzi, którzy nie są świadomi własnych możliwości, jakie będą mieli w następnych dziesięciu latach. Świadomość, że można kształtować przyszłość, ma swój początek w przeszłości. Wyrasta ona z wiedzy, ze w przeszłości wiele udało się zmienić na lepsze. Nie dostrzegamy tych małych stopniowych zmian, którym podlegamy. Często posuwamy się centymetrowymi krokami i nie zauważamy tego.

Zadaj sobie pytania:
Na jakim etapie rozwoju byłem przed dziesięciu laty?
Jaki byłem jako człowiek, jako osobowość, jako fachowiec, jako partner.
Jakie były moje doświadczenia, moje cele, mój know-how?
Jakie były moje umiejętności obcowania z ludźmi?
Jaka była moja sytuacja finansowa?
Zanotuj swoje uwagi.

Im gruntowniej się nad tym zastanowisz, tym lepiej zdasz sobie sprawę z tego, że to ty byłeś za to wszystko odpowiedzialny. Możesz czerpać z tego pewność siebie. Jeżeli byłeś w stanie w ciągu ostatnich dziesięciu lat tyle zmienić, to ile możesz zrobić w następnych latach? Czy przed dziesięciu laty myślałeś, że będziesz taki, jaki jesteś dzisiaj?
Zastanów się, jakie decyzje w przeszłości sprawiły, że jesteś tym, kim jesteś.

To ty podjąłeś te decyzje. Ty zadecydowałeś o charakterze swoich potrzeb. Ty miałeś nad tym władzę. I możesz ją znowu mieć. Na początek zmień planowany okres z dziesięciu na siedem lat.
Co chcesz mieć?
Jak ma wyglądać twoja praca?
Dobrze się nad tym zastanów.

Czy wizja ta stanie się rzeczywistością?
Pewność, że możesz w to wierzyć, czerpiesz z przeszłości. Pozwól odżyć swoim pozytywnym przeżyciom w ten sposób, że je spiszesz. Dzięki temu lepiej je sobie uświadomisz i wzmocnisz swoją wiarę w siebie.

Bodo Schafer













Weź odpowiedzialność za siebie na siebie.














04 grudnia 2016

Zanurz się w chwili i uwolnij Miłość.


Ostatnio coraz więcej słyszy się o kwantowości. Tak, o kwantowości, bo zaczynamy mieć wszystko kwantowe: uzdrawianie, diety, pytania, kwantowe nauki języków czy jazdy konnej... Jakiś nowy trend modowy się pojawił, który z fizyką kwantową niewiele ma wspólnego. Fizyka kwantowa zmienia rzeczywistość transformując ją, jednak manifestacja transformacji w życiu powiązana jest z naszą gotowością przyjęcia zmian i naszą świadomością, a urzeczywistnia się na swój własny sposób najbardziej odpowiedni dla nas w danym momencie. Tylko tyle i aż tyle.

To tak jak z różnego rodzaju warsztatami. Często, wręcz biegniemy na nie z oczekiwaniem, że zaraz odmieni się nasze życie. To tak jak z przeczytaniem kolejnej książki czy oglądnięciem "mądrego" filmiku. Jednak aby zmiany następowały, nabytą wiedzę "musimy" przenieść do naszej codzienności. I tu powstaje problem, bo nikt nic za nas nie zrobi, tylko my sami. Sami czyli na własną odpowiedzialność i sami poniesiemy konsekwencje własnych decyzji. Nie będzie na kogo "zwalać" i kogo obwiniać.


Znacznie łatwiej odsiedzieć kilka godzin na warsztatach, nawet "poświęcić" weekend, niż podjąć się pracy ze sobą rozłożonej w czasie. Warsztaty szybko przeminą, podbudują nas emocjonalnie i zakładamy, tak zakładamy, że od następnego dnia... nasze życie będzie piękne i radosne, będziemy nagle zdrowi, pojawi się cudowna praca, a problemy finansowe odejdą w zapomnienie...
Przez kilka dni, a czasem tygodni fruwamy i unosimy się nad ziemią wypatrując "obiecanych" przez szkoleniowców i oczekiwanych przez nas samych cudownych zmian. One jednak nie następuję. Dopada nas rzeczywistość, z którą sobie przestajemy radzić. Dochodzi do tego uczucie beznadziei i rezygnacji.

Nie sztuką jest medytować w odosobnieniu, być wówczas uważnym i świadomym siebie, swojego oddechu, bicia serca, swoich zmysłów. Napawać się spokojem. Sporo osób oburzy się w tym momencie, jednak prawdziwa uważność i świadomość ujawnia się nam w codzienności. Kiedy partner wraca zdenerwowany z pracy, nasze dziecię pokłóciło się z kolegą, a my nie załatwiliśmy naszej sprawy, bo urzędniczka miała gorszy nastrój. Wówczas możemy dostrzec naszą uważność, świadomość, spokój, miłość. Na ile zaprosiliśmy je do siebie i na ile one harmonizują z nami pozwalając nam być tylko obserwatorem wszystkiego co się dzieje na zewnątrz.

Dlatego tak trudno nam się zdecydować na długofalową pracę nad sobą. Wolimy "zaliczyć" kolejny warsztat czy szkolenie i uspokoić własne sumienie, że zrobiliśmy coś dla siebie. Jacy to jesteśmy fajni. To tak, jak wrzucić "w przelocie" monetę żebrakowi. Na moment możemy poczuć się dowartościowanymi, bo zrobiliśmy przecież coś dobrego, pomogliśmy. Jednak moment minie i... poprzednie samopoczucie wraca.

Coś, co się odbywa długofalowo, wymaga od nas samodyscypliny, zaangażowania, pracy ze sobą. Pojawia się cykliczność i systematyczność. Zaczynamy robić krok za krokiem i posuwamy się do przodu. Jednak nikt za nas nie ruszy się z miejsca i nie pójdzie. Sami musimy wstać, chcieć wykonać krok, ruszyć nogą... Sami "musimy" TO zrobić.

Uwielbiam metafory. To tak jak posprzątaniem mieszkania. Można je ogarnąć w jeden dzień i sprawić wrażenie, że wszystko jest ok. Jednak gdy chcemy posprzątać całość i przejrzeć wszystkie zakamarki, to zajmie nam to kilka dni, czasami tygodni, a być może miesięcy. Wszystko zależy od tego, jak się do tego zabierzemy. Oczywiście możemy także chcieć posprzątać otaczającą nas przestrzeń siedząc cały czas w fotelu. Nasze życie, nasze decyzje, nasze zmiany.

Jeżeli jesteś zdecydowany na zmiany, zapraszam do świadomego życia w uważności chwili. Uważność to świadomość tego, gdzie jesteś, gdzie byłeś przed chwilą i dokąd zmierzasz, bez życia uwikłanego w przeszłości czy przyszłości. Dzięki uważności i świadomemu życiu zaczniesz doświadczać życia, smakować go i doceniać, zamiast siedzieć w klatce lub pędzić przez życie waląc co jakiś czas głową w mur.
Uważność, to nie technika czy metoda, to sposób na życie, świadome życie. Świadome życie zakotwicza cię w teraźniejszości, tym samy rozpuszcza strach i lęk, wprowadzając w ich miejsce spokój i harmonię.

Jeżeli masz ochotę na inspirującą podróż odkrywania siebie na nowo i doświadczania świadomego życia, zapraszam do II edycji projektu:
"Nie karm się lękiem, lecz spokojem i harmonią."

Projekt obejmuje proces doświadczania życia z pełną świadomością przez 6 kolejnych tygodni, podczas których zmienisz siebie i swoje życie. Pracować będziemy online w zamkniętej kameralnej grupie na fn, gdzie co tydzień pojawiać się będą nowe tematy w procesie doświadczania świadomego życia w uważności chwili. Dostaniesz narzędzia i moje wsparcie w całym procesie.

Grupa rusza juz 19-go grudnia i ilość miejsc jest ograniczona. Rezerwacja miejsca w projekcie dokonywana jest przez wykupienie udziału projekcie. Zainteresowanych zapraszam do kontaktu mailowego.

Wyjdź z klatki umysłu-sabotażysty i otwórz swoje wewnętrzne okno na świat. Zacznij świadome życie w uważności chwili. Wyrusz w podróż w głąb siebie, zanurz się w chwili i uwolnij Miłość.

Maria Prosper
informacje i zapisy
mariaprosperita@gmail.com















23 listopada 2016

Twoje przekonania nadają sens twojemu życiu.


Jeżeli chcesz się dowiedzieć jakie nabyte przez lata przekonania kierują twoim życiem, zajrzyj w głąb siebie i zobacz, co cię powstrzymuje na drodze do spełnienia. Uświadom sobie blokujące cię przekonania i rozpuść je.

Możesz to zrobić podczas "Spotkania z własną Mocą - podróży przez czakry" i przyjrzeć się każdej sferze swojego życia, gdyż każda z 7 głównych czakr reprezentuje świadomość innej części naszej osobowości.
Czakry to nasze energetyczne organy zmysłowe i działają jak stacje nadawczo-odbiorcze. Pobierają energię życiową z uniwersalnego pola energii wokół nas i przetwarzają ją na odpowiednie częstotliwości.

W czakrach odbijają się wszystkie nasze naleciałości w postaci urazów fizycznych i psychicznych, wszelkich nakazów i zakazów, ograniczających programów, co powoduje dysharmonię w ich funkcjonowaniu. I tak:

1. Czakra korzenia, to ciało, przetrwanie, finanse
2. Czakra sacrum, to emocje, przyjemności, seksualność
3. Czakra splotu słonecznego, to ja, ego, osobowość
4. Czakra serca, to miłość, empatia, wybaczenie
5. Czakra gardła, to twórczość, komunikacja, wyrażanie siebie
6. Czakra trzeciego oka, to wewnętrzna mądrość, intuicja
7. Czakra korony, to boskość i duchowości, samorealizacja

Zainteresowanych zapraszam do projektu i kontaktu mailowego.
Więcej informacji pod linkiem "Spotkania z własną Mocą - podróży przez czakry"

Maria Prosper
mariaprosperita@gmail.com 










17 listopada 2016

Brak gotowości na zmiany czy lenistwo?


"Nie jestem gotowy na zmiany." Tylko czy to prawda, czy kolejna wymówka przed "nic nie robieniem"? I nie chodzi o to świadome "nic nie robienie", bo tu akurat pozwalamy sobie płynąć i wszystko samo się dzieje. Natomiast w bardzo ładnie ujętej w słowa wymówce "nie jestem gotowy" w z pozoru w cudowny sposób znajdujemy wytłumaczenie, aby nawet nie kiwnąć palcem w kierunku zmian. Co niektórzy się oburzą, ale niestety, to prawda. Nie chodzi o jakieś spektakularne "wyczyny" czy też przeprowadzanie rewolucji w życiu, bo prawdopodobnie tego nie udźwigniemy. Ale robiąc, krok po kroczu, tak jak "woda drąży skałę" odkryjemy siebie na nowo i zmienimy swoje życie.

O czym mówię? A chociażby o zwykłym oddechu i skupieniu na nim uwagi. O oddechu przeponowym. Mówię o znalezieniu 15-tu minut dziennie, aby pobyć w kompletnej ciszy ze sobą. Mówię o wypowiadaniu przynajmniej 10-ciokrotnie w ciągu dnia słowa "dziękuję". Mówię, o obdarowywaniu uśmiechem napotykanych osób, wykonaniu codziennie 10 przysiadów, wyrzucenia jednej zbędnej rzeczy... Takich drobiazgów można mnożyć na pęczki i każdy znajdzie coś dla siebie. Jednak nikt nie zrobi tego za nas. Tak jak z korzystaniem z toalety! Jakoś nikt nie liczy na to, że w tym intymnym temacie posłużymy się kimś innym albo samo się zrobi!

Chcesz zmienić swoje życie? Miej odwagę zajrzeć w głąb siebie i odkryj co ci w sercu gra! Zacznij od jednego prostego ćwiczenia i praktykuj go z ciekawością dziecka i zobacz co się stanie. Zobacz czego nowego dowiesz się o sobie i swoich możliwościach. Jednak musisz praktykować. I to nie 2-3 dni, tylko tygodnie, a czasami miesiące.
Nie zrobi się samo, TY MUSISZ TO ZROBIĆ!

I wiesz co? Nie powtarzaj jak mantry "nie jestem gotowy", bo z takim podejściem nigdy nie będziesz. Jesteś tu i teraz, w tej chwili i teraz możesz zrobić krok, mały krok do wielkiej zmiany. Chcesz czekać? Twój wybór! Dalej odgrywaj rolę ofiary i zwalaj winę na innych. Nie ma "innych" winnych! Decydując się na rolę ofiary sam dla siebie jesteś katem! Nie ma innej opcji. A skoro ci dobrze tam, gdzie jesteś, z tym z kim jesteś i z tym z czym jesteś, to... masz rację - nie zmieniaj niczego. Ale do cholery... upsss przestań narzekać i biadolić jak ci to jest źle.

Do oddychania, do pobycia w ciszy czy powiedzenia "dziękuję" nie potrzebujesz zgody rodziny, pracowników czy szefa! Chcesz zmiany? To zrób cokolwiek aby zmiana mogła zamanifestować się w twoim życiu! Zrezygnuj z lenistwa i zabierz się do roboty!

Kochani, dziękuję, że Jesteście!
Otulam Miłością i całuję uśmiechem!
Cudownego dnia!


Maria Prosper
Życie jest proste!
mariaprosperita@gmail.com














16 listopada 2016

Spotkanie z własną Mocą - podróż przez czakry.


Czakry to ośrodki energetyczne, które znajdują się w różnych częściach ciała fizycznego i na poziomie ciał subtelnych. Czakry to nasze energetyczne organy zmysłowe i działają jak stacje nadawczo-odbiorcze. Pobierają energię życiową z uniwersalnego pola energii wokół nas i przetwarzają ją na odpowiednie częstotliwości.

Mamy 7 głównych czakr:

1. Czakra korzenia,
która reprezentuje świadomość ciała, przetrwanie, bycie w materii
2. Czakra sacrum,
która reprezentuje świadomość emocjonalną, doznania zmysłowe, przyjemności, seksualność
3. Czakra splotu słonecznego,
która reprezentuje świadomość własnego ja, ego, osobowość
4. Czakra serca,
która reprezentuje świadomość społeczną, miłość, empatię, wybaczenie
5. Czakra gardła,
która reprezentuje świadomość twórczą, komunikację, wyrażanie siebie
6. Czakra trzeciego oka,
która reprezentuje wewnętrzną mądrość, archetypy, zdolności parapsychiczne
7. Czakra korony,
która reprezentuje świadomość boskości i duchowości swojej istoty, samorealizację

Pracę  czakr zakłócić mogą doświadczenia z całego życia, a w szczególności z wczesnego dzieciństwa, kiedy to układ energetyczny był bardzo otwarty i wrażliwy. W czakrach odbijają się wszystkie nasze naleciałości w postaci urazów fizycznych i psychicznych, wszelkich nakazów i zakazów, ograniczających programów, co powoduje dysharmonię w ich funkcjonowaniu.

I tak też:
- możemy mieć bardzo dobry kontakt z przyrodą, ale trudności z zarabianiem pieniędzy (czakra korzenia)
- możemy być bardzo kreatywni, ale odcięci od sfery seksualnej (czakra sacrum)
- możemy wierzyć w Boga, ale nie odczuwać, ze jesteśmy jego częścią (czakra korony)
- możemy mieć fantastyczne pomysły, ale trudności z przełożeniem ich na rzeczywistość (czakra trzeciego oka)

Praca z czakrami to podróż w głąb siebie i rozpoczęcie procesu integracji z utraconymi częściami siebie. I do takiej podróży zapraszam wszystkich, którzy dążą do spotkania z własną Mocą.

Rusza projekt "Spotkanie z własną Mocą - podróż przez czakry", który będzie trwał 7 tygodni i każdy tydzień będzie przeznaczony na indywidualną pracę z konkretną czakrą. Pracować będziemy w zamkniętej kameralnej grupie na facebooku, gdzie sukcesywnie podawane będą wszelkie materiały i narzędzia, potrzebne do pracy indywidualnej z daną czakrą. Każdy z uczestników projektu będzie miał, poza wsparciem grupy, także moje dodatkowe wsparcie energetyczne podczas trwania całego projektu.
Link do wydarzenia na fb: Spotkanie z własną Mocą - podróż przez czakry

Projekt rusza 28 listopada i ilość miejsc jest ograniczona. Rezerwacja miejsca w projekcie dokonywana jest przez wykupienie udziału projekcie. Zainteresowanych zapraszam do kontaktu mailowego.

Maria Prosper
Życie jest proste!
mariaprosperita@gmail.com









13 listopada 2016

Ja, moje Serce i Miłość


Ja i moje serce.
Od jakiegoś czasu wiele się dzieje. A splot i ogrom wydarzeń jest przytłaczający. Jedna wielka zmiana! Wszystko się transformuje, odblokowuje i właśnie oczyszcza. Do tego stopnia, że wszystko runęło z hukiem i to w każdej sferze mojego życia. A wszystko za nieśmiałym głosem serca, które z trudem przez lata starało się przebić przez głośne oczekiwania innych i wszelkiego rodzaju "muszę", "powinnam", "wypada", "należałoby"...

W końcu przebiło się przez panujący chaos i dało o sobie znać, że jest i chce dla mnie dobrze. Znając już do mnie drogę coraz częściej dochodzi do głosu i pokazuje mi zupełnie inny świat. Świat pełen magii i miłości. Nawiązała się między nami przyjaźń i tworzymy całkiem niezły tandem! Ja i moje serce! Każdego dnia uczymy się żyć w wzajemnej harmonii. Ja słucham, a moje serducho do mnie przemawia. I to jest cudne!


To mój pierwszy wpis na blogu z 13.11.2014.
i kolejny...

Posłuchałam własnego serca.
Długo się opierałam nim w końcu odważyłam się założyć tego bloga. Ciągle stawało coś na drodze, coś powstrzymywało mnie, coś było nie tak. Jednak przyszedł moment, kiedy to życie pchnęło mnie do przodu i w jednej chwili, a ściślej w jednej godzinie założyłam i bloga, i stronkę na facebooku. (...)

O takim blogu... (...) myślałam od zawsze. Serce mnie ciągnęło, stukało a ja się opierałam. (...) Moje serce robiło wszystko, abym usłyszała sama siebie i to co w duszy mi gra.

A gra, oj gra i to głośno i radośnie...

Właśnie mijają dwa lata od momentu, kiedy pomimo obaw i wątpliwości podjęłam decyzje i zaczęłam działać w świecie wirtualnym. Z czasem i poza nim.
Dwa lata, które odmieniły moje życie. Podróż do siebie, do źródła jest cudownym doświadczeniem. Odkrywanie siebie na nowo, słuchając głosu własnego serca stwarza przestrzeń dla miłości, najpotężniejszej siły zmieniającej dosłownie wszystko i wszystkich, bez manipulacji czy oczekiwań. Samoistnie dokonują się wręcz niewyobrażalne transformacje, świat mieni się kolorami tęczy, życie samo dba o wszystko. Cudownie. Uwielbiam. Żyję w zachwycie i uwielbieniu.

Dwa lata i...
prawie 750 postów, 350.000 wejść na bloga, 12.000 polubień na fb, 9.000 członków w 3 grupach na fb i to bez reklam, filmików, wywiadów, wspomagań marketingowych...
Jedynym marketingiem, który tego dokonał jest MIŁOŚĆ. Cudowna energia i jej potężna moc.








Z tego miejsca i w dzisiejszym dniu, chciałabym podziękować każdej osobie, która zechciała być gościem w mojej wirtualnej przestrzeni. Dziękuję wszystkim razem i każdemu z osobna. Dziękuję aktywnym czytelnikom zabierającym głos i tym niemym i nieujawnionym. Dziękuję, każdej osobie, która dzięki blogowi i stronce na fb zagościła w moim życiu i sercu, czy to tylko wirtualnie, mailowo, na czacie, telefonicznie czy też przy osobistym spotkaniu. W tym momencie słowa są zbyt niedoskonałe, aby wyrazić to co czuje moje Serce. Dziękuję.
Dziękuję, że Jesteście.
Kocham Was.

Maria Prosper
Życie jest proste!
mariaprosperita@gmail.com





 zdjęcie: http://www.kobietywpodrozy.com/




06 listopada 2016

Podniesienie progu wzrostu finansowego!


Energia pieniędzy, tak jak każda inna energia jest częścią składową naszej wibracji. I albo podnosi, albo obniża nasz ogólny poziom energii. A tym czym emanujemy, to to przyciągamy do swojego życia. To proste prawo rezonansu czy synchroniczności. I nie chodzi o nazewnictwo, tylko o wibracje.

Nasze wibracje obniżane są przez wiele czynników, które nagromadziliśmy w sobie przez lata. Jedną z większych, a nieuświadomionych blokad w temacie wzrostu finansowego, jest nasze podświadome ograniczenie do dawno już ustalonego poziomu dobrobytu, którego nie jesteśmy w stanie "przeskoczyć". Bez uświadomienia sobie blokującego nas progu finansowego, wszelkie działania skierowane na zdobycie dodatkowych funduszy będę kończyły się fiaskiem. Pojawiać się będzie zmęczenie staraniami i frustracja, bo wyniki będą tylko pozorne i niesatysfakcjonujące.

To są te wszystkie momenty w naszym życiu, kiedy pojawiały się większe lub znacznie większe przypływy gotówki i prawie tak samo szybko i niespodziewanie odchodziły. W efekcie nic nie zmieniając w naszym życiu w sferze finansowej. Przypomnij sobie, jaka radość pojawiła się wraz z dodatkową i to nieplanowaną kwotą. Radość jednak nie trwała zbyt długo, bo tak samo szybko i niespodziewanie pojawiły się dodatkowe wydatki.

Ten sam mechanizm działa, w przypadku wszelkich wygranych. Najczęściej tak szybko jak się pojawiają, prawie tak samo szybko znikają. Nawet czasami trudno określić na co i gdzie się "rozmyły".

Tak jak każdy program, także i ten można "zdeinstalować" przez uświadomienie sobie istniejącego ograniczenia i świadomą pracę nad jego zmianą. Jest to jeden z ważniejszych kroków na drodze otwarcia się na swobodny przepływ finansowy w życiu.

Podniesienie progu wzrostu finansowego! 

Podnieś swój próg bogactwa i dobrobytu!
Otwórz się na swobodny przepływ finansowy!
Zsynchronizuj się z energią pieniędzy!


Maria Prosper
Zainteresowanych zapraszam na indywidualne sesje online.
Chętnie pomogę. Wspólnie odkryjemy ograniczający cię próg dobrobytu.
kontakt:  mariaprosperita@gmail.com












02 listopada 2016

Eksperyment powalający mocą jaką niesie.



Podczas wakacji ponownie "wpadł mi w ręce" jeden z artykułów wraz z filmikiem na temat eksperymentów z gotowanym ryżem i emocjami. Nigdy takowego sama nie robiłam w domu, bo działanie energii emocji obserwuję w codzienności.

Podjęłam jednak decyzję, że zrobię takowy eksperyment aby pokazać "namacalnie" mojemu sceptycznemu dziecku, jak silną moc mają nasze słowa i myśli "podszyte" emocjami. A ze sama uwielbiam eksperymentować, to z radością zabrałam się za tworzenie doświadczenia.
Dwa słoiczki, ryż, napisy, kolory i ich brak, nawet odpowiednie naklejki i... codzienny kontakt ze słoiczkami na dwa różne sposoby z indywidualnym podejściem do każdego.
Syn, popatrzył z lekkim politowaniem na mnie i moje słoiczki i... zostawił mnie samą z eksperymentem.

Z doświadczeń innych wynika, że pierwsze zmiany pojawiają się już po pierwszym tygodniu. A u mnie nic, kompletnie nic. Kolejny tydzień, także nic. Miesiąc... i ryże w słoiczkach są takie same. Drugi miesiąc także. Nie ukrywam, że zaintrygowała mnie sytuacja. Zadałam otwarte pytanie i postanowiłam poczekać na odpowiedź. Przyszła, a jakże! Obecnie jest trzeci miesiąc i ryż jest niezmiennie piękny w obu słoiczkach jak pierwszego dnia.

Odkrycie, którego dokonałam podczas tego eksperymentu jest powalające mocą jaką niesie. Pokazuje jak ogromną moc mamy w sobie! Jak niesamowitych rzeczy możemy dokonać! Jak wiele zmienić!

Na te i inne pytania, jak i wyjaśnienie powyższego eksperymentu znajdziesz w mojej książce "Życie jest proste! Otwórz się na Miłość." Jak nabyć książkę? Informacje znajdziesz pod linkiem Życie jest proste!


Maria Prosper
mariaprosperita@gmail.com












24 października 2016

Odnajdź siebie.



Pewien człowiek znalazł jajko orła.
Zabrał je i włożył do gniazda kurzego w zagrodzie. Orzełek wylągł się ze stadem kurcząt i wyrósł wraz z nimi. Orzeł przez całe życie zachowywał się jak kury z podwórka, myśląc, że jest podwórkowym kogutem. Drapał w ziemi szukając glist i robaków. Piał i gdakał. Potrafił nawet trzepotać skrzydłami fruwać kilka metrów w powietrzu. No bo przecież, czyż nie tak właśnie fruwają koguty?

Minęły lata i orzeł zestarzał się. Pewnego dnia zauważył wysoko nad sobą, na czystym niebie wspaniałego ptaka. Płynął elegancko i majestatycznie wśród prądów powietrza, ledwo poruszając potężnymi, złocistymi skrzydłami. Stary orzeł patrzył w górę oszołomiony.
- Co to jest? - zapytał kurę stojącą obok.
- To jest orzeł, król ptaków - odrzekła kura. - Ale nie myśl o tym, ty i ja jesteśmy inni niż on.

Tak więc orzeł więcej o tym nie myślał.
I umarł, wierząc, że jest kogutem w zagrodzie.

Anthony de Mello "Śpiew ptaka"









Prawda zamienia jedno wszystko na inne.













23 października 2016

Seksulaność kosmicznym tematem



W naszym codziennym życiu skupiamy się na finansach, pracy, relacjach i zdrowiu. Z moich obserwacji wynika, że najczęściej właśnie w takiej kolejności ustawiamy swoje priorytety i na tym koniec.
A co z naszą energią seksualną?

Pracując z ludźmi odnoszę wrażenie, że seksualność jest kosmicznym tematem i nas ziemian zupełnie nie dotyczy. Tu na ziemi seksualność nie istnieje. Czasami zdarzy się, że gdzieś podczas sesji przemknie temat energii seksualnej, ale przepełniony jest lękiem, jakby za mówienie o seksualności skazywano do kamieniołomów. Boimy się mówić o swojej seksualności, a szczególnie kobiety, które są szczelnie pozamykanie na swoje ciała i swoją kobiecość.

Większość nawet nie zdaje sobie sprawy, jak ogromną uzdrawiającą ma moc energia seksualna. I nie chodzi tylko o relacje z partnerem, ale o prawie każdą sferę naszego życia, włącznie ze sferą finansową. Energia seksualna jest tą samą energią, co energia pieniądza.
Tak bardzo chcemy poprawić naszą sytuację materialną, ale seksualności mówimy stanowcze NIE, bo to temat wstydliwy. Nie to nie! Mówimy NIE seksualności, mówiąc tym samym NIE sytuacji finansowej, naszemu zdrowiu, relacjom...

Aby nasze życie mogło być spełnione MUSI zapanować w nim harmonia i to we wszystkich aspektach naszego życia. Nie da się "czegoś" pominąć, bo zawsze to będzie blokadą na drodze zmian. Nie da się uzdrowić życia i cieszyć się wolnością, kiedy seksualność jest zabetonowana. Wyobraź sobie, że wszędzie ze sobą nosisz plecak wyładowany po brzegi cegłami i kamieniami... W pracy, podczas gotowania, sprzątania, na urlopie, w toalecie, podczas snu... Ile wysiłku trzeba włożyć w codzienne czynności z takim obciążeniem?

Wiem, że kiedy piszę o seksualności lub tylko zahaczam o temat energii seksualnej poczytność postów wzrasta i to przez "skrytoczytaczy". Niewiele jest wówczas lajków, udostępnień, nie wspominając o komentarzach. Boimy się, bo ktoś, coś... No cóż... jeżeli sami przed sobą nie mamy odwagi się przyznać, że temat jest ważny i tylko w skrytości pragniemy dokonać zmian, to jak możemy zebrać się na odwagę, aby o tym z kimś porozmawiać i popracować z tematem. W takiej sytuacji jest wręcz niemożliwa swobodna rozmowa z partnerem. I tak tkwimy w miejscu z ciężkim plecakiem.

Tak jak wszystko, tak i w temacie energii seksualnej możemy dokonać zmian. Uwolnić ją przez wyjście ze skorupy nieswoich przekonań, paraliżującego strachu i destrukcyjnego wstydu.

Chcesz uwolnić swoją energię seksualną, ale nie wiesz od czego zacząć? Chętnie pomogę. Wspólnie kamień po kamieniu, cegła po cegle opróżnimy twój plecak. Zapraszam.

Maria Prosper
mariaprosperita@gmail.com

Kochani dopisek jako małe wyjaśnienie:
Energia seksualna, to nie akt seksualny, który sprowadza się li tylko do rozładowania napięcia w narządach seksualnych. Takie podejście do seksualności jest niszczycielskie.
















22 października 2016

Skarb masz w sobie!















Koniec z wymówkami!



Kochani, nie mogłam się oprzeć...
Post sprzed roku. Niby dużo, niby mało... Wiele w tym czasie zaszło w nas zmian. Nasze postrzeganie się poszerzyło, świadomość wzrosła, większy jest w nas spokój...

A ile starych przyzwyczajeń i nawyków jeszcze funkcjonuje w naszej codzienności i nie bardzo chcemy się z nimi rozstać?
Tłumaczenia i wymówki przed zmianami dalej są aktualne...
Pracując z ludźmi i dla ludzi, dalej je słyszę.

Przeczytaj, odnajdź swoje, zatrzymaj się, pobądź ze swym przekonaniem i uwolnij je!
Decyzja w temacie zmian należy do ciebie!

Post pod niniejszym linkiem
Z obserwacji... na drodze do (braku) zmian. 

Maria Prosper
mariaprosperita@gmail.com












 

21 października 2016

Transformacja odkrywaniem prawdy.
















Prostota życia w 5D


W 5 wymiarze nie trzeba prowadzić długich i męczących wizualizacji, nie trzeba zamęczać się afirmacjami. To wszystko było potrzebne w "trójce" i przejściu przez "czwórkę". To taki trening, siłownia mentalna i szkoła psychiczna. Dlaczego? Dlatego, że te techniki są bardzo ważne, aby nastawić Cię właściwie na "piątkę". Tylko po to, abyś był w niej bezpieczny !

"Bezpieczny" ? Tak, ponieważ kreacja i manifestacja myśli na wysokiej częstotliwości odbywa się błyskawicznie i osoby, które są skłonne do negatywnego myślenia – nie ukrywam, że będą miały poważne kłopoty, jeżeli nie wytrenują sobie nawyku pozytywnego myślenia. Właśnie po to katujesz się w "trójce" afirmacjami i innymi technikami, aby zapanować nad gnuśnym umysłem, uwięzionym w klatce trójwymiarowego postrzegania i wyrwać go do innej rzeczywistości.

Siłą manifestacji w "piątce" jest zamiar i tzw. "snapshot". Snapshot, to nic innego jak klatka, kadr rzeczywistości, którą masz zamiar wykreować. Świadoma kreacja pamiętasz? Przerabiamy ten temat od lat. W praktyce wygląda to tak: Mój "snapshot" to wizja rzeczywistości, w której mam zamiar się znaleźć. Wizualizuję ten obrazek – uwaga(!) około 0,1 sekundy. Następnie upewniam się, że zamiar leży wokół mnie (dokładnie w moim biopolu – nie wewnątrz i nie na czakrach (!) ). Czuję obecność zamiaru wokół siebie. Jak jestem pewien, że tam się to znajduje – zapominam o sprawie zupełnie. Od tej chwili na poziomach kwantowych rozpoczyna się proces, prowadzący do manifestacji Twojego "kadru rzeczywistości".


Sposób w jaki Twoje marzenie ma się pojawić – pozostaw wszechświatowi. Ty jesteś wszechświatem i Ty jesteś świadomym kreatorem. Twój poziom świadomości pozwala Ci natychmiast na wprawienie w ruch wszystkich potrzebnych procesów kreacji. Dzieje się to natychmiast kiedy tylko podejmiesz taką decyzję i pojawi się zamiar działania. Fizycznie wprawiasz w ruch maszynę, która powiedzie Cię do Twojego marzenia. To jest tak proste, że aż nie do zaakceptowania. Zawsze zostaniesz umieszczony w rzeczywistości , do której najbardziej pasuje Twoja wibracja. Dlatego ważne jest podnoszenie własnej wibracji non stop i jej utrzymywanie.


Możesz również kreować świadomie, poprzez programowanie matrycy własnej rzeczywistości. Usuwasz jeden program a wprowadzasz drugi. W zależności od Twoich umiejętności czas manifestacji jest od natychmiastowego do wydłużonego.


Wracając do sposobów życia w "piątce". Możesz w każdej chwili odwiedzić ludzi, którzy wciąż tkwią w "trójce", lub borykają się z poziomami astralnymi przechodząc przez "czwórkę". Jest tylko jeden szkopuł – po prostu nie masz ochoty. To proste – nie pasujesz do takiej rzeczywistości i już. Nie bawi Cię więcej "rzucanie" materią, wysłuchiwanie "liniowych" narzekań i punktów postrzegania innych. Dlatego bardzo szybko zostajesz umieszczony w nowej własnej rzeczywistości, w której dominuje wysoka wibracja i nowe prawa. Nauka tych praw sprawia naprawdę wiele radości i jest niezwykle ekscytująca. 


 źródło: http://whitedevas.eu/?p=1034












16 października 2016

Nie bój się zwariować.













Oświecenie.



Oświecenie to jedno z najbardziej nadużytych słów ludzkości.
Słodka idylla nałożona nam przez poprzednie pokolenia.
Tyle książek, morza słów, tylu mistrzów!
Obiecuje wolność od cierpienia, przekroczenie bólu, stan wiecznej miłości,
błogości i spokoju.
Któż nie chciałby udać się tam na wieki!
Oświecenie jest zbiorowym snem ludzkości o ‚idealnym’, ‚cudownym’ świecie. Pięknym, mądrym i wiecznie radosnym.
W istocie jest czystą F a n t a z j ą.

Co?!
Cóż ona plecie?!
 I jak śmie!?

Zamiast ziemi obiecanej, cios między oczy?
Ależ jak tak można?!
...
Oświecenie jest przebudzeniem się ze snu i nie myleniem snu z rzeczywistością już nigdy więcej.
Budzisz się i sen się skończył, jak gdyby nigdy nie istniał.
To miejsce, z którego szczęście, czy nieszczęście widzisz tylko jako dobry albo zły sen.
Nie chodzi tu o stanie się lepszą, czy gorszą osobą.
Nie chodzi o jakąś specjalną wiedzę, współczucie, czy o uduchowioną świadomość.
Nie o transcendentalną błogość, miłość,
czy kundalini.
Tutaj chodzi o Prawdę.
Przebudzenie zabiera wszystko, co miałeś tak, że nic już nie jest takie jak przedtem.
Twój cały świat się kończy.
Umiera.
A ceną za to jest wszystko.
Wszystko?!

Tak. Wszystko.
A czym jest wszystko dowiesz się gdy to stracisz. 
Nitya
*Róbcie z tym co chcecie, wolno oburzać się, obrażać, ze znajomych usuwać.


źródło:  Oświecenie













09 października 2016

Uwolnij swój dobrobyt!


Jeżeli jesteś w jakikolwiek sposób niezadowolony ze swojego stanu finansowego i materialnego możesz stworzyć przestrzeń dla bogactwa. Możesz uwolnić swój dobrobyt.

Trzy największe blokady w swobodnym przepływie finansowym
wynikają z:

1. niskiego poziomu bogactwa, który jesteśmy w stanie zaakceptować, a wytworzonego podświadomie przez lata ograniczeń; poziomu, którego świadomy umysł nie jest w stanie przeskoczyć, chociaż miewa swoje "chciejstwa", które realizują się tylko na krótką chwilę,

2. strefy samych ograniczeń i wszelkich przekonań, jak i naszego stosunku do pieniędzy, a tym samym do siebie, a raczej odwrotnie,

3. niezdrowych relacji z rodzicami, w których to ojciec odpowiada za przypływ finansowy, natomiast matka za jego utrzymanie w naszym życiu.

Dokonując zmian w powyższych tematach możesz udrożnić zapchany dotychczas przepływ finansowy. Nie wiesz jak? Chętnie pomogę. Podczas 3 kolejnych sesji przyjrzymy się kolejnym trzem tematom w twoim życiu. Dostaniesz odpowiednie narzędzia do pracy z przepływem. Ze swoje strony dokonam transformacji energetyczno-kwantowej tematu na wszystkich poziomach.


Zainteresowanych i gotowych na zmiany zapraszam do kontaktu.
Maria Prosper
mariaprosperita@gmail.com













Możesz i zrobisz!














Proces powstawania książki, procesem moich zmian.



Książka. "Napisać własną książkę" - ta myśl zaczęła się pojawiać kiedy byłam jeszcze nastolatką. Wraz z wiekiem moje małe marzenie przybierało na sile. Jednak w pewnym momencie odpuściłam je sobie, uznając za całkowicie nierealne i niemożliwe. Kiedy świadomie zrezygnowałam ze swojego pragnienia, świat zaczął się o jego realizację dopominać. Co rusz słyszałam, że powinnam napisać książkę i opisać swoją historię. Uśmiechałam się, mówiąc "może kiedyś" bez przekonania. Wówczas była jeszcze wersja książki, opisującej moje życie jako pasmo doświadczania "lekcji", teraz doświadczeń z procesu zmian.

I tak mijały lata, a z któregoś dnia, cudownym zrządzeniem losu weszłam w projekt, którym celem było napisanie własnej książki. Jednak innowacyjnością projektu była odwrotność całego procesu.
Jak na skrzydłach w jednej chwili, pod wpływem impulsu kliknęłam... i ten klik ma swoje konsekwencje aż do teraz i jeszcze będzie mieć...

Nie zdawałam sobie sprawy, jak trudnym jest proces, którego finałem jest realna książka w ręce. Ja kompletnie zielona, zaczęłam zachowywać się jak marionetka. Zgodnie z zaleceniami informacja poszła w eter. Wykonywałam rzeczy, na które chyba normalnie bym się nie odważyła (wiem, bo to były moje ograniczenia, z którymi "musiałam" się zmierzyć). Jednak wszystko w projekcie należało robić szybko i szybciej. Zaczęłam wytracać swoją własną energię. Czułam, że coś jest nie tak, ale nie byłam wstanie tego zauważyć. Znajomi jednak widzieli jak na dłoni, to co się ze mną dzieje.
Sama już przecież wiedziałam z doświadczenia, że wszystko w swoim czasie i zgodnie z melodią serca. Jednak tym razem nie słuchałam siebie lecz uległam innym i podporządkowałam się.

Pierwszy raz życie pokazało mi już przy okładce, że powinnam się zatrzymać. Zamiast paru dni, jej powstawanie trwało ponad dwa tygodnie i nie do końca była to "moja" okładka. Oczywiście zlekceważyłam tak oczywiste znaki i brnęłam dalej podporządkowując się instruktażowi w projekcie. Sporo rzeczy przychodziło mi z ogromnym trudem. Czas uciekał. Ja dalej brnęłam, bo przecież... informacja poszła, obiecałam, zobowiązałam się... "sabotażysta" był w swoim żywiole! Zdominowała mnie źle pojmowana lojalność, o której dokładnie już wiedziała, ale w tym momencie ukazała mi się w całej okazałości! Też nie zatrzymała mnie. Dopiero choroba uszu, która objęła prawie całą głowę,  zatrzymała mnie na ponad kolejne dwa tygodnie. I dopiero wówczas, kiedy ból mnie obezwładnił, poddałam się. Już wiedziałam, że nie tędy droga. Już wiedziałam, że terminów nie dotrzymam. Znowu "wyszło", że nie jestem doskonała, jednak tym razem nie umiałam tego zaakceptować. Nie umiałam, bo przecież się zobowiązałam. I kółko się zamknęło.

Skupiłam się na przeredagowywaniu mojej książki, bo nie w takiej wersji chciałabym ją wydać. Czas znowu uciekał. A świadomość źle pojmowanej lojalności wcale mi w moim procesie tworzenia książki nie pomagała, wręcz przeciwnie, powodowała, że nakładałam na siebie presję.

Przyszedł moment, kiedy już prawie podjęłam decyzję, że poddaję się i wycofuję z projektu, z ksiązki. Jednak ciągle coś mi przeszkadzało, aby napisać do nabywców mojej książki, porozmawiać, zrekompensować... W efekcie do nikogo nie napisałam. Jednak pobyłam z każdym z Was. Zaufaliście mi. Chcecie przeczytać, to co mam do powiedzenia o własnym doświadczeniu w procesie zmian... I tak będąc z Wami coś we mnie pękło, coś znowu się otwarło, coś zabłysło... I to dzięki Wam. Wam wszystkim, którzy zaufaliście, kiedy sama sobie nie ufałam w temacie książki. Bo chęć płynąca z rozumu nie jest tym samym, co pragnienie serca.

Przyszedł moment, że poczułam swoją książkę całą sobą. Wiem, że tytuł się zmieni na "Życie jest proste!". Bo życie jest proste, kiedy sami sobie go nie komplikujemy. Zmieni się także okładka. Zawartość książki także ulegnie zmianie, bo przejęła ją energia serca i miłości, a nie rozumu.

W całym tym procesie powstawania książki, przechodzę proces powrotu do siebie przez ujawniające się ograniczenia. I to tylko dzięki Wam Kochani, bo zaufaliście mi. Nie ponaglaliście mnie, chyba że tylko pragnieniem przeczytania jej. Dziękuję Wam za to. Bez Was nie zadziałoby się, to wszystko co się zadziało w moim życiu.

Książka powstanie i chciałabym, aby jej premiera odbyła się 30 listopada. Będzie za "moment" wydarzenie na fb, na którym będą umieszczane bieżące informacje.
Każda osoba, która zakupiła moją książkę w przedsprzedaży do 15 lipca otrzyma w ramach rekompensaty specjalny dodatkowy bonus.

Jeszcze raz dziękuję, bo dzięki Wam dokonałam kolejnych zmian, odpadły kolejne skorupki i... książka nie zostanie w nicości, tylko trafi do Waszych rąk. Dziękuję.


Maria Prosper
mariaprosperita@gmail.com









04 października 2016

Powrót do harmonii.



Jeżeli skrzywdziłem kogoś,
w jakikolwiek sposób,
świadomie czy nieświadomie
z powodu mojego własnego zamętu,
proszę o wybaczenie.

Jeżeli ktokolwiek skrzywdził mnie
w jakikolwiek sposób,
świadomie czy nieświadomie
poprzez własny zamęt,
wybaczam mu.

Jeżeli istnieje sytuacja,
w której nie jestem
jeszcze gotowy przebaczyć,
wybaczam to sobie.

Za wszelki momenty,
kiedy krzywdzę siebie:
negowanie siebie,
wątpienie siebie,
bagatelizowanie siebie
lub bycie niemiłym dla siebie,
z powodu mojego własnego zamętu,
wybaczam sobie.


Buddyjska modlitwa przebaczenia
tekst z internetu









28 września 2016

Autorska metoda "9 kroków powrotu do siebie"



Pojawiający się w naszym życiu stres ma tylko, a może aż trzy podstawowe przyczyny:

1. strach przed odrzuceniem,
    związany z niskim poczuciem wartości
    i dotyczy dnia dzisiejszego, tu i teraz,

2. strach przed stratą,
    związany z pożegnaniem i wypuszczeniem
    wszystkiego, co nam już nie służy i ciąży,
    a dotyczy przeszłości,

3. strach przed brakiem,
    związany z oczekiwaniem i kontrolą,
    a dotyczy przyszłości.

Dolegliwości na poziomie fizycznym - choroby - są tylko symptomem/ objawem nagromadzonych emocji, przekonań, wzorców, nawyków, które przez lata "zanieczyściły" organizm, tworząc liczne blokady w prawidłowym jego funkcjonowaniu - byciu zdrowym.

Poza zmianami chorobowymi w ciele, często widoczne są także "zatory" w samorealizacji w życiu zawodowym, w sferze finansowej, jak również w relacjach z innymi, w partnerstwie czy rodzinie.
Blokady najczęściej występują na poziomie emocjonalnym, mentalnym i duchowym, co ma swoje odzwierciedlenie w pamięci komórkowej naszego ciała i objawia się chorobami oraz zatorami na drodze życiowej.

Dokonując zmian na poziomie świadomości i rozpuszczając blokady i zatory energetyczne na wszystkich poziomach uaktywniamy własny układ immunologiczny, który jest w stanie sam poradzić sobie z każdą chorobą czy niedomaganiem w ciele fizycznym naszego organizmu, umożliwiając tym samym powrót do zdrowia, a towarzyszący temu prawidłowy przepływ energii i podwyższone wibracje zmieniają nasze relacje i sytuację życiową.

Jeżeli jesteś gotowy na zmiany i chcesz wkroczyć na drogę prowadzącą do uzdrowienia twojego ciała fizycznego czy też sposobu życia, zapraszam.
Pracuję autorską "Metodą 9 kroków powrotu do siebie", na poziomie emocjonalnym, mentalnym i duchowym rozpuszczając blokady i wyrównując energetykę, równocześnie podwyższając jej wibracje, co wpływa na pamięć komórkową naszego ciała - zdrowienie i widoczne zmiany w życiu codziennym.

Jest to cykl 9 spotkań-sesji (na odległość) średnio po 2-3 spotkania w tygodniu, jednak czasami terminy spotkań ustalane są w zależności od indywidualnej reakcji na manifestujące się zmiany.
Każde spotkanie składa się z rozmowy-konsultacji oraz sesji-mojej pracy na wszystkich poziomach. W całym okresie współpracy każdą osobę codziennie wspieram także energetycznie.
Zapraszam.


Maria Prosper
mariaprosperita@gmail.com









Odważ się i zrób... TO!















25 września 2016

Mężczyźni chcą tylko jednego.


"Mężczyźni chcą tylko jednego" powiadają złośliwi.
Ale ów partner, który chce "tylko jednego", chce tego, co właściwe.

Niekiedy w parach dochodzi do walki o władzę na tle spełnienia miłości. Gdy jeden z partnerów chce i pożąda, a drugi tylko łaskawie na to przystaje, wtedy ten drugi przyjmuje pozycję nadrzędną. Partner, który potrzebuje i pożąda, zajmuje pozycję podrzędną. A to niszczy miłość.

Miłość udaje się tylko wtedy, kiedy oboje partnerzy są pewni, że ich pożądanie jest odwzajemnione, zatem oboje pożądają z miłością i z miłością dają. Że trzeba przy tym mieć drugiego na względzie, rozumie się się samo przez się.

Bert Hellinger











24 września 2016

Pozwalam i ufam.
















Taniec życia językiem Miłości.



Już kiedyś o tym wspominałam, że od dziecka czułam i jak mantrę powtarzałam "nie pasuję do tego świata". Niewiele rozumiałam z tego, co się wokół mnie dzieje, ale wyczuwałam, że sprzeczność goni sprzeczność. Zadawałam pytania, ale nikt z "mądrych" dorosłych nie umiał mi udzielić odpowiedzi, którą bym poczuła... Miotałam się. Co innego mi mówiono, a co innego czułam w sobie. Nie umiałam się w tym odnaleźć.

I wówczas podświadomie, dla pozornego bezpieczeństwa przyjęłam postawę uległą "grzecznej dziewczynki", spełniającej oczekiwania innych. A siebie...? A siebie i swoje uczucia, pragnienia, potrzeby zakopałam głęboko. Dodatkowo przysypałam je nakazami, zakazami, wymaganiami, oczekiwaniami i różnego rodzaju powinnościami, bo tak bardzo chciałam zaistnieć. Chciałam być zauważona. Nikt mnie nie zauważał, bo nie mógł. Nikt nie mógł mnie zauważyć, bo mnie nie było...

Kiedy poczułam, że dłużej tak nie dam rady, kiedy zaczęło do mnie docierać, że przecież Jestem, postanowiłam wrócić do siebie. Zabrałam się za wykopaliska. Czasami przypominało to nie tylko odgracanie z rupieci, ale pracę w kamieniołomach...

Krok po kroku, wiaderko po wiaderku, czasami kontener za kontenerem wyrzucałam zbędny balast trzymający mnie dotychczas w dole. Zmieniałam się. Nie, nie zmieniałam, ale odkrywałam siebie na nowo. Zaczynałam istnieć. Nie wszystkim się to podobało, ale ja zaczynałam się czuć coraz lepiej. I co ciekawego, wraz ze zmianami jakie we mnie zachodziły zmieniał się także mój zewnętrzny świat. Powolutku zaczynaliśmy ze sobą harmonizować. Oczywiście bywały rozbieżności i nadal bywają, jednak coraz częściej znajdujemy wspólny język. Język Miłości. Moje Serce podaje nutę, a wszechświat odpowiada i tak sobie wspólnie tańczymy. Tańczymy nasz taniec życia w Miłości.

Zapraszam do tańca z Miłością.

Maria Prosper
mariaprosperita@gmail.com