25 maja 2019
Pragnienia potrzebują przestrzeni.
Czy można rozmawiać bez słów?
Oczywiście i z pewnością każdy znajdzie przynajmniej kilka sposobów. Ja uwielbiam takie rozmowy bez słów, a szczgólnie ze światem. No i dzisiaj sobie "pogadaliśmy".
Każdy ma pragnienia. Każdemu coś w sercu gra. Mniej lub więcej, a ja poczułam, że mam tego ogrom i zaczyna mi to ciążyć i powoli staje się balastem. I nie ważne czy to są pragnienia czy problemy. Balast to balast i kropka.
Postanowiłam sobie użyć i przelać to wszystko na papier. Może nie wszystko od razu, ale sukcesywnie, jak w każdym procesie.
Znalazłam mały ładny notesik, który kiedyś utracił swoje przeznaczenie i zabrałam się "do roboty". Pisałam i byłam niezadowolona. Coś mi nie pasowało. Wyrwałam kartki i na nowo zaczęłam pisać. Efekt ten sam. Kolejny raz i kolejny. Dalej było coś było nie tak. Próbowałam nawet zwalić wszystko na przebicia perfekcjonizmu, ale czułam, że też nie o to chodzi.
Pojawił się nawet pomysł, aby zakupić odpowiedni kajecik, ale... Ale pociąga mnie minimalizm i zrobiłam nura w swoje szpargały i znalazłam. WIĘKSZY, ładniejszy i znacznie przyjemniejszy kajecik i ponownie zabrałam się do roboty. Tym razem wszystko pięknie popłynęło. Tak jakbym ja tego nie pisała, tylko ktoś za mnie...
Zatrzymałam się i znalazłam odpowiedź.
Chciałam upchnąć moje pragnienie w malutki, chociaż ładny notesik, a przecież moje pragnienia potrzebują przestrzeni. Chciałam je "upchnąć" jak coś mało ważnego, nieistotnego...
Cała ta sytuacja pokazała mi nie tylko to. Jednak nie byłabym w stanie niczego zobaczyć, gdyby nie uważność, z którą zaprzyjaźniłam się już wiele lat temu.
Pomimo samoświadomości i ogromu doświadczeń, to proces pozostaje procesem i takimi przeżyciami cięgle się zachwycam i podziwiam je.
Jeżeli tylko chcemy czegokolwiek dowiedzieć się o sobie, to zawsze przyjdą do nas informacje. Tylko czy chcemy je usłyszeć?
To już każdy musi sam zadecydować.
Maria Prosper-Life
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz