14 stycznia 2016

Do rozstania dochodzi zwykle bez niczyjej winy.




Jest ono nieuniknione. Z reguły j e s t  n i e u n i k n i o n e. Kto szuka winnego i winy w sobie i w partnerze ten odmawia stawienia czoła temu, co nieuniknione.
Wtedy powstaje złudzenie, że istniałoby inne rozwiązanie, gdyby....

A to nieprawda.

Rozstania są skutkiem uwikłań. Każdy z partnerów jest w szczególny sposób uwikłany. Dlatego jako terapeuta NIE DOCIEKAM NIGDY KTO MÓGŁBY BYĆ WINNY, ALBO CO MOGŁOBY BYĆ WINNE. Mówię:

"Minęło. A teraz s t a w c i e  c z o ł a  b ó l o w i ,
że związek przeminął, chociaż chcieliście dobrze".

Gdy para tak postąpi, może się rozejść w pokoju i uregulować między sobą to, co jest do uregulowania. Wtedy każde z nich staje się gotowe na przyjęcie swojej przyszłości. To odciąża wszystkich.

Bert Hellinger









Maria Prosperita
mariaprosperita@gmail.com
 

Brak komentarzy: