21 grudnia 2018
Boję się, ale robię!
Tak, boję się i robię. Kiedyś bałam się i nie robiłam, chyba że traumatyczne wydarzenia mnie do tego zmuszały. Jednak moja książka do nich nie należała, chociaż stała się cudowną nauczycielką. Zmusiła mnie do głębszego wglądu w siebie, także do przepracowania "proszenia i przyjmowania". Wymuszała działania, których nigdy bym się nie podjęła, bo strach był większy niż pragnienia i dusił je w zarodku.
Tak kochani, nie odzywałam się. Wycofywałam się, ze wstydu. Wstydu, że nie dotrzymałam obietnicy, że zaufaliście, a ja... zawiodłam. Zwyczajnie się bałam. Bałam się oceny i krytyki. I mając takie uczucia w sobie, zdarzały się sytuacje, kiedy to słyszałam głośno od niektórych z was. Jednak w znacznej większości byliście (i jesteście) pełni zrozumienia i cierpliwego oczekiwania, co z kolei było mi trudno przyjąć. No jak to? Wszystko potoczyło się inaczej, a tu dalej akceptacja i zrozumienie? Jak można darzyć miłością "pomimo"? Oczywiście ja w stosunku do innych, to już jak norma, ale w odniesieniu do mnie? No cóż... trudno jest przyjąć bezwarunkową akceptację. Cudowna lekcja, za którą każdemu z was bardzo dziękuję. Do każdego, kto jeszcze nie otrzymał ode mnie odpowiedzi, odpowiem sukcesywnie w najbliższych dniach.
Teraz też się boję, ale piszę. Mój strach jest ciut mniejszy niż chęć podzielenie się z wami tym, co przeżywałam i przeżywam. Tak, dalej się boję, ale nie dokonam zmian, jeżeli będę tkwić w miejscu. Jedynie przez działanie możemy coś, jak i wszystko zmienić.
JUŻ NIE BOJĘ SIĘ BAĆ, bo strach jest częścią nas - ujawniający się w momentach zagrożenia i mobilizujący nas do działania. Jednak strach iluzoryczny i wyimaginowany pracą naszego umysłu może ulotnić się jak kamfora, kiedy tylko przejdziemy do działania, a nie będziemy się ograniczać tylko do "gdybania".
W ostatnim okresie sporo procesów przerobiłam na coraz to głębszych wglądach w siebie i doświadczenia te były i są cudowne, chociaż często bolesne, nawet bardzo bolesne i przykre. Tym wszystkim, co przeżyłam, odkryłam, przyszło do mnie będę się sukcesywnie dzieliła. Być może komuś ułatwi to samozrozumienie.
Dziękuję ci za cierpliwość.
Dziękuję ci za zrozumienie.
Dziękuję ci za miłość.
Dziękuję za życie.
Maria Prosper
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz