01 września 2019

Jak to jest z tą naszą (nie)doskonałością?


Z pewnością słyszałeś i to wiele razy, jacy to my wszyscy jesteśmy już doskonali, bo... Bo tacy wspaniali już się urodziliśmy i tylko "świat zewnętrzny nas zepsuł".

Inna teoria niesie, że wszystkie "przewinienia" niesiemy ze sobą od pokoleń i z takim ciężarem już przychodzimy na ten świat. Przynosimy podobno także bagaż naszych własnych przeszłych wcieleń.

Teorii jest ogrom, bo każda ma jakieś specyficzne wątki i o tym wszystkim możesz poczytać sobie w internecie i wybrać to, co najbardziej rezonuje z energią twojego serca.

Nie o teorie mi dzisiaj chodzi, ale o naszą (nie)doskonałość...
i jak to z nią jest.
Oczywiście jest to tylko moje postrzeganie, jednak poparte wieloletnim praktykowaniem w codzienności. Ty możesz mieć odmienne zdanie i nie musisz mi wierzyć. Sprawdź!

Kocham pytania, bo one zmieniają nasze postrzeganie w bardzo prosty, ale często bardzo brutalny sposób...

Jak często mówisz o sobie: "jestem doskonały".
Kiedy to mówisz? Sobie w ciszy czy na forum "przyklaskując" innym?

CZUJESZ TO, ŻE JESTEŚ DOSKONAŁY
czy tylko takim chciałbyś być?

A co tak naprawdę myślisz o sobie?
Jaką opowieść masz na swój temat?

A może nawet masz do siebie jakieś "ale" i ciągle "czepiasz się" siebie? I jak to ma się do doskonałości?

Odpowiedz sobie szczerze na powyższe pytania, a dotkniesz prawdy, która "rozpierdzieli" iluzję, którą jesteś karmiony.
Tak jak ja kiedyś.

Wielokrotne słyszałam, jaka to ja jestem doskonała. Starałam się to poczuć i... nic.
Nie mogłam tego poczuć, bo wewnętrznie nie czułam się doskonała, wręcz przeciwnie. Ciągle widziałam rzeczy "do naprawienia", "do uzdrowienia". Ciągle się czegoś w sobie czepiałam i jak miałam poczuć swoją doskonałość, którą przesłodzony jest internet...

To tak jakbyś wmawiał sobie, że jesteś zdrowy, a choroba powaliła cię do łóżka czy też jesteś bogaty, a brakuje ci pieniędzy. Wówczas jest w tobie sprzeczność i ona nie doprowadzi do niczego dobrego.

Dopiero kiedy pozwoliłam sobie na szczere zweryfikowanie "doskonałości" z własną osobą poczułam ulgę, bo ogromny ciężar z siebie zrzuciłam. Przyznałam się, najpierw sama przed sobą, że nie jestem doskonała. I taką nie muszę być!
To nie znaczy, że nie pracuję ze sobą, że się nie zmieniam, wręcz przeciwnie. Dzięki temu coraz częściej i coraz głębiej docieram do siebie, co daje zrozumienie siebie przez odczuwanie i pozwala mi jeszcze bardziej być sobą.


Podobno uwielbiam krótkie teksy, ale kiedy moje Serducho przemawia, nie mam na to wpływu...



Maria Prosper-Life

mentor życiowych zmian
tutorka życia w miłości,
praktyk samoświadomości















Brak komentarzy: