Tak naprawdę, żeby żyć, potrzebujemy niewiele. I nie chodzi tylko o rzeczy czy przedmioty, którymi się otaczamy. Chodzi także o nasze emocje, które gromadzimy latami i ciągniemy za sobą jak kule u nóg. Co z kolei nie pozwala nam swobodnie kroczyć przez życie i oddychać pełną piersią. Nie pozwala nam żyć w pełni tu i teraz.
Każdy przedmiot jest pozornym zaspokojeniem jakiegoś braku emocjonalnego. Jeśli mi nie wierzysz, i dobrze, sprawdź sam, porządkując swoje otoczenie, w którym przebywasz.
Zobacz z iloma przedmiotami jesteś z w i ą z a n y i to dosłownie. Jak trudno jest wypuścić coś, co tylko pozornie sprawia, że czujesz się bezpiecznie. Nie zgadzasz się ze mną? I dobrze. Sprawdź sam.
Zaobserwuj jakie emocje będą wypływać podczas porządkowania i uwalniania przestrzeni ze zbędnego balastu. Jak trudno ci się rozstać z tym czy tamtym? I le rzeczy chcesz zachować?
Otaczając się wieloma przedmiotami musisz o nie dbać i stajesz się osobą zajętą. A będąc zajętym nie musisz się zajmować sobą. Nie masz czasu na zajrzenie w głąb siebie. Tak jest wygodniej. Tak jest łatwiej. I bez konsekwencji, bez odpowiedzialności za siebie.
Oczywiście, zawsze masz wybór, bo to jest twoje życie i twoje decyzje, ale może odpowiedz sobie, na pytania:
Jak się czujesz, kiedy masz wokół siebie wolną od przedmiotów i pustą przestrzeń?
Jak się czujesz, kiedy masz sporo wolnego czasu i nie m u s i s z być zajętym?
Tak naprawdę, im mniej mamy, tym bardziej jesteśmy wolni i tym bardziej możemy się rozwijać.
Chcesz uporządkować swoje życie, także emocjonalne, zapraszam na sesje.
W prostocie życia
Maria Wiedunka
kontakt:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz