31 lipca 2016

Życie jest jak bankiet ze szwedzkim stołem.



Jednak trzeba się pofatygować i samemu sobie nałożyć.
Czekając aż nas ktoś obsłuży... możemy umrzeć z głodu.



Doskonale obrazuje to zasłyszana historia.

"Pewna kobieta pragnęła popłynąć w rejs statkiem. Oszczędzała przez kilka lat i wreszcie kupiła sobie bilet. Jednak tylko drugiej klasy, bo na taki tylko zebrała pieniądze.

Szczęśliwa upajała się widokami morza, zwiedzała kolejne miejsca na lądzie i tylko jedno jej sprawiało przykrość. co wieczór z zazdrością patrzyła, jak na górnym pokładzie bawią się pasażerowie, piją szampana, jedzą pyszne potrawy, śmieją się, tańczą...
Szkoda, że nie poczekałam jeszcze trochę i nie uzbierałam pieniędzy na pierwszą klasę - myślała z żalem. Tak było niemal co wieczór.

Ostatniego dnia podszedł do niej steward i powiedział:
- Muszę panią zapytać. Dlaczego nie bierze pani udziału w wieczornych przyjęciach? Czy jakieś smutne wydarzenie nie pozwala pani się cieszyć?
- Nie, ja po prostu mam bilet drugiej klasy.
- Madame, ale te przyjęcia są dla wszystkich pasażerów."


Jeżeli już dłużej nie masz ochoty tylko patrzeć na szwedzki stół na bankiecie życia, tylko z niego korzystać, to zapraszam do stołu. Zapraszam cię do odkrywania tydzień po tygodniu, krok po kroku Mocy swojego Serca. Wszystko dziać się będzie na stronie Miłość - podaj dalej.
Wspólnie zabawimy się w odkrywanie życia z Miłością i w Miłości zawsze i wszędzie.

Maria Prosperita
Niosąca Miłość
 









 

30 lipca 2016

Daj sobie prawo do popełniania bledów!


Jak bardzo tkwisz w swoich ograniczeniach?
Jak bardzo jesteś uzależniony od opinii innych?
Jak bardzo chcesz być perfekcyjny?


Jak bardzo się staramy być doskonali, idealni, perfekcyjni w naszej codzienności? I po co? Po to, aby przypodobać się innym? Po to aby pokazać jacy to jesteśmy fajni? A nasza "fajność" w żaden sposób nie zależy od naszej doskonałości czy perfekcyjności. Naszą "fajnością" jest bycie naturalnym, autentycznym, szczerym i to przede wszystkim szczerym wobec siebie. "Fajnośc" to bycie sobą ze świadomością swoich niedoskonałości i "ułomności".

Nie dajemy sobie prawa do popełniania błędów. I tych większych i tych mniejszych. Musimy być doskonali, idealni, perfekcyjni w naszej codzienności. W oczach innych.

Jako dyslektyk (o czym przez lata nie wiedziałam) moja uwaga skupiała się na literówkach i błędach orograficznych (także dysortografia). Znałam zasady pisowni, jednak w codziennym zastosowaniu były czasami wręcz niemożliwe. Pracując zawodowo w moim biurku zawsze był słownik ortograficzny. Często w swoich tekstach zamieniałam słowa na inne, mając wątpliwość jak się je pisze. Można rzec, że spędziłam życie ze słownikiem.Obecnie są programy, które robią to za nas, jednak czasami się zdarza, że także dzisiaj sięgam do słownika, jednak już elektronicznego.

Pracując ze sobą i do tematu własnej dysleksji zmieniłam podejście. Nie muszę być w swojej pisowni doskonała. Nic się nie stanie, świat się nie zawali, jeżeli zrobię błąd w swojej wiadomości czy tekście. Kiedyś nie do pomyślenia, dzisiaj... no cóż, stało się i tyle. Mam prawo do blędów, a mam je tylko dlatego, że sama sobie je dałam.

A jak jest z Tobą?
Może mały teścik? Mały eksperyment?
Tak?
Dasz sobie prawo do błędów?
Tak?

To teraz, nie później, nie za chwilę, ale teraz (!) napisz do kogoś wiadomość mail-ową, na czacie czy sms-ową z popełnionym świadomie błędem ortograficznym, a najlepiej dwoma.
Aaaa! No właśnie! Już wszystko wiesz!
To teraz zrób to! Daj sobie prawo do błędów!
Pokonaj opór, pokonaj blokadę i odważ się świadomie popełnić błąd!
Daj sobie prawo do niedoskonałości!

Jesteś doskonały w swej niedoskonałości!!!

Maria Prosperita Niosąca Miłość
tutorka życia w Miłości, energoterapeutka, praktyk technik kwantowych
i życiowej teorii zmiany, twórczymi metod 9 kroków powrotu do siebie
mariaprosperita@gmail.com



Więcej o tym, jak możesz opuścić stare schematy i otworzyć się na przygodę jaką jest życie, przeczytasz w mojej książce, którą możesz kupić w przedsprzedaż, więcej informacji w linku Życie (nie) jest proste!












26 lipca 2016

Nie masz planów na weekend?



Nie masz planów na najbliższy weekend?
Chcesz coś zrobić dla siebie?
Masz ochotę podnieść swoje poczucie wartości?
W ciągu trzech dni możesz zrobić znacznie więcej niż trzy kroki!


W ciągu trzech dni najbliższego weekendu
wspólnie możemy popracować nad poczuciem wartości.
Podzielę się posiadaną wiedzą
i zdobytym doświadczeniem w tym procesie.
Pracować będziemy online,
także nie musisz opuszczać domowych pieleszy.


Szczegółowe informacje i zapisy

Maria Prosperita
mariaprosperita@gmail.com
 








20 lipca 2016

Jeśli nie odpuścisz, to życie cię do tego zmusi.



Pasjonaci Miłości dokładnie wiedzą, że w podróży do siebie, stałym elementem procesu jest bywanie z samym sobą w ciszy. Czasami częściej i dłużej, czasami rzadziej i krócej. Jednak bywają i takie momenty, że odczuwamy pragnienie bycia tylko ze sobą na znacznie dłużej. Tak też ostatnio i ja podarowałam sobie czas tylko dla siebie. Jednak tym razem było zupełnie inaczej. A wszystko za sprawą... może jednak po kolei.

Jak wiecie, za sprawą ciągu "dziwnych" zdarzeń znalazłam się w miejscu, w którym pod wpływem chwili weszłam w projekt, który miał mi umożliwić napisanie i wydanie książki. Pełna euforii i ekscytacji trwałam w tych emocjach dłuższy moment. Kiedy opadły największe emocje pojawiło się przerażenie w moich oczach. No tak Prospi... znowu z motyką na słońce się wybrałaś! No cóż, jeden krok zrobiłam, to czas na kolejne. Z ogromną dozą niepewności i różnych obaw zabrałam się za wykonywanie przeróżnych i jak dla mnie wówczas nowych, najdziwniejszych zadań. Były to dla mnie doskonałe doświadczenia głębszego poznania siebie. Ujawniały się niesamowite rzeczy. Wychodziły i to nagminnie jeszcze jakieś brudy w postaci oporu, braku odwagi, skrępowania czy wstydliwości. Uświadamiałam sobie ile we mnie jeszcze śmieci gdzieś się pochowało. Mając taką a nie inną świadomość stosunkowo łatwo sobie z nimi radziłam, natomiast ich nadmiar zaczynał wytrącać mnie z mojej energii. Zwrócił mi na to nawet znajomy mówiąc: "rozpierdzielasz własną energię". Czułam to, pracowałam z tym, jednak dalej chciałam dorównać narzuconemu w projekcie tempu i podołać wszystkim zadaniom... Nie odpuściłam.

Zaczynałam się przyglądać, co się dzieje we mnie, co się dzieje ze mną, jak oddziaływają na mnie narzucane zadania. Ja znając już dokładnie działanie energii miłości z lekkością i łatwością, dalej zmuszałam się do zadań, kolejnych kroków w projekcie, które były dla mnie nowością. Czasami przepracowywałam coś ze sobą, bo przykładowo brakowało mi odwagi,  a czasami czułam, że dane zadanie, to kompletnie nie moja bajka. Zaczęłam odpuszczać, ale troszkę za późno, bo pojawiły się schody. Technika, na którą przeznaczyłam sporo czasu przerosła mnie, niestety. Zbyt dużo wiedzy w zbyt krótkim czasie. Zbyt późno zdecydowałam, że zrobię to po swojemu, to miałam za swoje, za niesłuchanie głosu własnego serca. Poległam przy technice...

Okładka... też zamiast kilki dni, powstawała ponad dwa tygodnie. Większą części napisanego tekstu książki poczułam, że muszę przeredagować, bo nie do końca jest mój, bo pisany pod presją tempa czasu. Sam proces wydawniczy, jak dla mnie trudny i "dokumntorologiczny" momentami przyprawiał mnie o ospałość i zniechęcenie, ale ciekawość dziecka w doświadczaniu była większa i dlatego tylko się nie wycofałam. A nie ukrywam, że taka decyzja przelatywała mi przez głowę, jednak kroczyłam dalej.

Na moim balkonie pojawiła się ekipa remontowa, która zafoliowała mi okna, przysłaniając widok na świat. No niby to zauważyłam, jednak nie do końca zrozumiałam. Wiedziałam, że mam spojrzeć w siebie, a przestać patrzeć na zewnątrz, ale ten znak prawdopodobnie odczytałam pobieżnie, bo tylko częściowo odpuściłam.... No to życie mi pokazało... Pierwszy raz w życiu zachorowałam na uszy i to jak! Z bólem, opuchlizną, która poszła na zatoki, oczy, zęby policzki, gardło... Życie boleśnie zatrzymało mnie! Na własne życzenie! Poza posiadaną wiedzą o mowie ciała, jeszcze dogłębniej się sięgnęłam do różnych źródeł i... no cóż sama pozbawiłam się harmonii między tym, co we mnie i tym, co poza mną. Ponad dwa tygodnie przyglądałam się sobie w towarzystwie bólu, aż ogłuchłam! Na dodatek przez kilka dni nie działał mi czat na fb. I to był ten moment, w którym wszystko stało się jasne i proste! Wooow! I powoli zaczęłam wracać do siebie, będąc świadomą, że do siebie, a nie na zewnątrz. Jeszcze moje uszy i nie tylko uszy, dochodzą do siebie, bo jeszcze ciągnie mnie momentami na zewnątrz, błędnie pojmowana lojalność.

Był moment, w którym chciałam zrezygnować i wycofać się. Nawet chciałam do Was, moich kupujących pisać... Jednak lubię wyzwania, lubię jak się coś dzieje, lubię nowości, ale po swojemu, zgodnie z głosem serca i tym co w duszy mi gra. Pozwoliłam sobie na pobycie ze sobą, odsuwając się od internetu, od Was i wielu innych rzeczy. Dobrze mi to zrobiło, wiele rzeczy się ułożyło. A dzisiaj poczułam jaka ma być ta moja książka "Życie (nie) jest proste!". Książka, którą sama chciałabym mieć w zasięgu ręki, aby móc zawsze do niej zajrzeć i odczytać coś, co może mnie zatrzymać, wesprzeć, podbudować, dodać odwagi, zmobilizować...

To, co dzisiaj poczułam, jest tym, co chciałabym Wam przekazać od Serca z Miłością, jednak to co już jest stworzone, nie jest właśnie tym co chciałbym aby było. Postanowiłam dokonać solidnej korekty powstającej książki, co znowu przesunie termin zakończenia prac nad nią. Trudno, tym razem idę za głosem serca. Wiem, że czekacie na książkę tak samo jak ja, jednak proszę jeszcze o cierpliwość. Mam nadzieję, że we wrześniu książka się ukarze, a każdy zakupiony egzemplarz w przedsprzedaży zostanie obdarowany imienną dedykacją i na energetyzowany.

Jeśli nie odpuścisz, to życie cię do tego zmusi!
Mnie zmusiło!
Zatrzymałam się i odpuściłam!
Niech się dzieje to, co ma się dziać!

Maria Prosperita











16 lipca 2016

Dobiazgi, prawda i harmonia.



Wczorajszy post "Już dzisiaj możesz spać na pieniądzach!" przeczytało bardzo dużo osób, bo tytuł okazał się przyciągający, jednak niewiele zareagowało. Jak widać wszyscy chcemy się wzbogacić szybko, łatwo i przyjemnie, bo obecna sytuacja nam nie odpowiada. Nie akceptujemy tego co jest. Nie zgadzamy się na braki. Także i brak pieniędzy. Staramy się taką sytuację odepchnąć od siebie, zmienić na siłę. Jednak takim zachowaniem i działaniem dodajemy jej tylko mocy i powiększamy to czego nie chcemy i z czym walczymy.

Ktoś pod udostępnionym postem napisał w komentarzu:
"To tak nie działa. Należy skupiać się na celach a pieniądze są tylko środkiem do celu."
Co nie działa?

Wczorajszy post nie był metodą na przyciągnięcie ogromnych pieniędzy, chociaż nigdy nic nie wiadomo, bo przecież wszystko jest możliwe! Opisałam w nim zabawne ćwiczenie, które pozwala na zmianę jednego z przekonań podszytego zazdrością. Ćwiczenie jest krokiem do bycia w prawdzie i harmonii ze sobą. Umożliwia przeniesienie uważności z umysłu do serca i złagodzenia uczucia zazdrości. Jest krokiem na drodze zmian. Może wydać się banalne i nieistotne, tym bardziej, że jest zabawne, a my przecież życie traktujemy cholernie, upsss poważnie! Zacznijmy bawić się życiem, codziennością, drobiazgami, bo od nich wszystko się zaczyna. Nie od poważnego skupiania się na przyciąganiu ogromnych sum pieniędzy, lecz na lekkości, zabawie i radości. Wówczas to dopiero zmienia się nasza energia, zaczynamy inaczej wibrować i przyciągać rzeczy i sytuacje o podobnej energii. Pieniądze także są energią i maja swoją wibrację, którą sami im nadajemy przez swoje przekonania.

Wszystko w naszym życiu zaczyna się od drobiazgów, prawdy i harmonii. Od zgody na siebie i na wszystko co do nas przychodzi. Od braku sprzeczności serca i umysłu. Od jedności serca, ciała i umysłu. I nie doprowadzą nas do tego spektakularne działania czy wydarzenia, ale właśnie codzienne drobiazgi, na które najczęściej nie zwracamy uwagi. Poważne traktowanie życia także nie pomoże w zmianie. Życie to lekkość, radość, zabawa... Życie, jest jak rzeka, która swobodnie płynie. Nie wrzucajmy do niej głazów i kłód zmieniających jej nurt. Pozwólmy się jej nieść.

Życia w lekkości i radości.
Maria Prosperita
Niosąca Miłość
mariaprosperita@gmail.com











15 lipca 2016

Już dzisiaj możesz spać na pieniądzach!



Śpisz na pieniądzach?
...
Jak zareagowałeś na to obiegowe powiedzenie?
Jak zareagowało twoje ciało na to co usłyszałeś?
Jak się z tym czujesz emocjonalnie?

Niemożliwe? Wszystko jest możliwe!
Jaki obraz powstaje w twojej głowie, gdy słyszysz:
"Oni śpią na pieniądzach."
Jakie argumenty podsuwa ci twój sabotażysta - umysł?
Dalej twierdzisz, że to nie możliwe?

A wystarczy, że zmienisz narzuconą przez innych interpretację tego, co słyszysz. Wystarczy, że się zatrzymasz i spojrzysz z boku na dochodzące do ciebie informacje. Świadomie, a nie kwantowo je przetransformujesz, bo możesz to zrobić już teraz, jeżeli tylko się zdecydujesz i wszystko zaczynie inaczej wyglądać, wszystko zaczynie emanować inną energią.

Zaczynasz się tłumaczyć... ale ja nie mogę spać na pieniądzach, bo... i leci lista tłumaczeń, a usprawiedliwień może być tyle, ile osób czytających tego posta.
A ja ci powiem, że: "i TY możesz spać na pieniądzach!"
Dalej nie wierzysz? A to jest naprawdę proste!
Wymnij z portfela banknot lub kilka drobnych i włóż je pod prześcieradło w miejscu, w którym spisz i już!!!
Uśmiechnąłeś się! Ale z niedowierzaniem, bo przecież nie o takie spanie ci chodziło. Nie? A przecież chodziło o spanie na pieniądzach, tylko i może aż. Jednak twoje wyobrażenia z tym obiegowym powiedzeniem masz zupełnie inne. To są tylko twoje oczekiwanie, bo "spać na pieniądzach" możesz już dziś, teraz, zaraz!

Tak samo możesz leżeć czy siedzieć na pieniądzach!
I teraz, jak do tego podejdziesz zależy tylko od ciebie i twojej decyzji, a raczej interpretacji. Dalej będziesz żyć iluzją własnych oczekiwań, tkwiąc w sprzeczności serca i umysłu czy zrobisz krok w kierunku prawdy i harmonii.

Pamiętaj, to ty decydujesz o tym co i jak robisz, tworząc i kreując tym samym własną codzienność, własne życie.
Już dzisiaj możesz... spać na pieniądzach, leżeć na nich lub siedzieć na nich, jak ci wygodniej!

Życie jest proste (!) gdy tylko przestaniesz je sam sobie komplikować!!!

Życia w zachwycie i uwielbieniu.
Jest coś co chciałbyś zmienić w swoim życiu?
Może wspólnie możemy to zrobić?
Zapraszam

Maria Prosperita
Niosąca Miłość










Jeżeli chcesz dowiedzieć się, jak zmieniłam swoje życie, możesz sięgnąć po właśnie powstającą, moją pierwszą książkę, "Życie (nie) jest proste!", która jest do nabycia w przedsprzedaży, w cenie 39zł + koszt przesyłki.
Maria Prosperita
mariaprosperita@gmail.com

13 lipca 2016

Emanujemy energia Miłości!



Dzisiaj 13-go
zapraszam wszystkich chętnych
do wspólnej radosnej zabawy
w rozprzestrzenianiu energii Miłości.
Dzisiaj nie prosimy, ale sami działamy!
Angażujemy się osobiście!
Każdy z nas może zrobić COŚ - cokolwiek,
aby móc zacząć emanować energią Miłości,
zmieniając siebie i tym samym otoczenie :)
Przynajmniej jeden krok, jedna czynność,
jedno działanie na dzisiaj.
Chętnych do zabawy
zapraszam do podzielenia się swoimi pomysłami
w komentarzach, jako inspirację do działania dla innych.
Wszystkich zaangażowanych
zapraszam do wspólnej zabawy!!!

Maria Prosperita












10 lipca 2016

Harmonia przepływu.



Od dłuższego czasu jestem z wami i dzielę się swoją wiedzą i doświadczeniem, pokazując w jaki sposób można zmienić swoje życie. Nie z dnia na dzień, ale krok po kroku, chwila po chwili, dzień po dniu. Każdy wpis jest czasem dla was. Każde wydarzenie czy to cykliczne, czy też jednorazowe także tworzone jest z myślą o was.

Kocham to co robię. Uwielbiam rozmawiać z wami nie patrząc na zegarek. Udzielam odpowiedzi, kiedy pytacie. Pomagam kiedy zwracacie się do mnie o pomoc. Nie oczekując niczego w zamian.

Często piszecie do mnie jak ogromny wpływ ma na wasze życie to, co robię, to co piszę. Dziękujecie. A ostatnio nawet parokrotnie usłyszałam udzielając darmowej pomocy, że to co robię warte jest wszystkich pieniędzy. Osoby, które skorzystały z odpłatnej pomocy stwierdzają, że moje ceny są nieadekwatne do tego co robię.

Hm, i coś w tym musi być, bo podczas dzisiejszego bycia w ciszy przyszedł pomysł na pewien eksperyment. Jak widać nie bez powodu się pojawił. Pomysł, który będzie i dla mnie, i dla was doświadczeniem w kolejnym kroku ku poznaniu siebie.

Uważasz, że to co robię ma sens? Pomaga ci? Znajdujesz dla siebie wartości? Coś zmieniło się już w twoim życiu? Zrobiłeś kolejny krok do przodu? Cieszę się razem z tobą.
Jednak dzisiaj zadam ci trzy pytania:
- na ile wyceniasz moją pomoc?
- na ile realnie jesteś za nią zapłacić?
- ile jesteś wstanie dać coś od siebie za to co otrzymałeś,
aby zachowany został przepływ w dawaniu i braniu?

Wiem, że do takich decyzji potrzebna jest wewnętrzna odwaga i przełamanie własnego oporu aby wszystko swobodnie płynęło i była zachowana harmonia w dawaniu i braniu.
Jeżeli zdecydujesz się, że zechcesz dopełnić harmonii w przepływie, to możesz dokonać wpłaty darowizny w dowolnej kwocie, jaką uznasz za stosowną i adekwatną do otrzymanej pomocy, i swojej obecnej sytuacji finansowej. Konto podane jest w linku oferta specjalna. 

Wiem, że nie są to łatwe decyzje i dla wielu z was być może będzie to trudne, tak jak dla mnie napisanie tego postu. Znowu troszkę poznałam siebie. Znowu jasno pokazało mi się, że znacznie łatwiej mi dawać niż przyjmować. No cóż... nic nie dziej się bez powodu. Eksperyment to eksperyment. Jak dla mnie trudny do zaoferowania, jednak teraz z ciekawością dziecka będę obserwować co się zadzieje...

Życia w harmonii dawania i brania.
Maria Prosperita
Niosąca Miłość









Jeżeli jesteś gotowy i otwarty na zmiany, chcesz popracować ze sobą w moim towarzystwie zapraszam do nowego autorskiego projektu:
"Uwolnij swoje poczucie wartości w 30 dni."

Szczegóły w linku Uwolnij swoje poczucie wartości.


08 lipca 2016

Uwolnij swoje poczucie wartości!



Jak często rezygnujesz z siebie na rzecz innych?
Jak często zapominasz kompletnie o sobie i swoich potrzebach?
Ile razy wycofywałeś się ulegając obawom i wątpliwościom?
Ilu rzeczy nie zrealizowałeś, bo brakło ci odwagi?
Jak często zadowalasz innych zamiast siebie?
Jak często robisz coś dla iluzorycznego "świętego spokoju"?
A co z mówieniem NIE?
A co z wyrażaniem swoich potrzeb i pragnień?
Gdzie są twoje granice?

Boisz się? Strach nie pozwala ci dokonać zmian? Czujesz się niepewnie? Brakuje ci pewności siebie? Może czas już uwolnić własne poczucie wartości i ruszyć w końcu do przodu, zamiast stać w miejscu? Może odważysz się zrobić coś dla siebie?

Jeżeli jesteś gotowy i otwarty na zmiany, chcesz popracować ze sobą w moim towarzystwie zapraszam do nowego autorskiego projektu:

"Uwolnij swoje poczucie wartości w 30 dni." 

Pokażę ci jak możesz poczuć się pewniej i zminimalizować strach, podnoszą własne poczucie wartości. Podzielę się własnym doświadczeniem jak sama tego dokonałam, co zadziałało, co sprawdza się w codziennym życiu. Mając moje wsparcie będziesz mógł ruszyć do przodu. Jednak to będzie wymagało z twojej strony pracy, czasu i zaangażowania. I od twojej efektywności zależeć będzie jak szybko zaczniesz kroczyć własną drogą będąc sobą. Nie licz na to, że coś zrobię za ciebie. Ja pokażę ci drzwi, jednak to TY sam będziesz musiał przez nie przejść. Przez cały czas trwania projektu, każdego wspierać będę energetycznie oraz transformować zmiany.

Aby ułatwić sytuację i zwiększyć możliwość dokonania zmian, nie musisz nawet wychodzić z domu, bo projekt odbywać się będzie online w zamkniętej grupie. A cena jak zwykle na nowość promocyjna.
Jesteś gotowy? Zapraszam!
Promocja ważna do poniedziałku 11-go lipca.
Ilość miejsc ograniczona.

Maria Prosperita
mariaprosperita@gmail.com