Nie znasz ani dnia, ani godziny, kiedy to stare przekonanie wypełznie na powierzchnię. Masz terminy, zobowiązania, spotkania... ot zwykła codzienność, która płynie swoim tempem. Aż nagle, przy zwykłej, z pozoru błahostce wydostaje się na światło dzienne "powinność".
Miałeś wrażenie, że z formami "nakazu" już się rozprawiłeś i uwolniłeś, a tu taki maleńki robaczek wydostał się jeszcze na powierzchnię. I nie da się go zlekceważyć, niestety. Czym większa świadomość, tym więcej ujawnia się naleciałości z przeszłości. Także samoświadomość już nie pozwala ci, koło takich darów losu przejść obojętnie. Już zdajesz sobie sprawę z konsekwencji braku odpowiedzialności. Już wiesz, co jest dla ciebie dobre, a co ci nie służy i pozostaje zbędnym balastem.
No cóż... przyszło mi się rozprawić z samoujawnionym wewnętrznym gryzoniem "powinności", który i tak przez lata niezauważony czuł się u mnie jak w raju. Ale skoro wypełzł, to bliski jego koniec żywota. Niby proste, ale nie łatwe, pozbyć się pasożyta. Rozpoznawanie przyczyn jego istnienia wywołało istną "dyskusję" uczuć serca i logiki umysłu, aż skończyło się wewnętrznym zmrożeniem. Pierwszy raz moje ciało nie było się w stanie rozgrzać.
Nic nie pomagało, nic nie skutkowało i to ponad tydzień, aż do momentu uświadomienia sobie, co tak naprawdę jest zgodne ze mną i co jest moją prawdą. A co kryje się za ujawnioną właśnie "powinnością", która mnie w nieświadomości blokowała. Co pozwala mi w codzienności być naturalną i szczerą wobec siebie. Autentyczną.
Pojawiło się wooow! To takie proste i oczywiste! Wówczas moje ciało zaczęło zdrowieć. Uwielbiam, te moje odkrycia w prostocie, jednak dochodzenie do prostoty czasami bywa czasochłonne i bolesne.
Ale jakże piękne!
No cóż, na ten czas świat zewnętrzny przestał istnieć. Spotkania i terminy się zdezaktualizowały i pojawią się nowe, czy to się komuś podoba czy też nie. I to nie jest mój problem.
Odkrywanie siebie jest cudownym procesem, bo za każdym wooow stajemy się lżejsi i zrzucamy z siebie tony zbędnego ciężaru, a życie zaczyna płynąć jeszcze swobodniej.
Cudownego odkrywania siebie na nowo.
Nie wiesz jak zacząć? Chętnie pomogę.
Maria Prosper
praktyk, inspirator i konsultantka prosperującej świadomości
prospercentrum@gmail.com
zdjęcie: Greg Bialasz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz