21 grudnia 2014

Świetny sposób na zmiany.


Właśnie dokonałam cudownego odkrycia. Jak bez jakiegokolwiek naszego wkładu stać się świadkiem zmian. Jeżeli chodzi o jego wprowadzanie, jest łatwy i bezbolesny, jednak samo doświadczenie zaistniałej zmiany może być zaskakujące...

Jak to zrobić?
Wpuścić domownika, najlepiej mężczyznę (nic nie mam do panów, ale jednak jest pewna w nich odmienność) lub dorastającego mężczyznę... na przykład do łazienki i poprosić o zrobienie porządku na półkach czy w szafkach. No cóż, ja tak właśnie zrobiłam i wchodząc do łazienki po wykonanej jego pracy... upsss zaniemówiłam.
Wszystko jest inaczej poustawiane. Jestem w szoku. Przyglądam się, dalej nie odzyskawszy mowy, ale dostrzegam, że tylko "prawie wszystko" jest inaczej, bo moje sokole oko i pamięć fotograficzna dostrzega kilka drobiazgów jednak na swoim miejscu. No cóż...

Już wiele lat temu uświadomiłam sobie, że moje dziecię nie jest mną, a odrębną istotą, która żyje wykonując większość rzeczy inaczej niż ja. Ok, trwało to dłuższą chwilkę niż uzyskało moją pełną akceptację, ale dzisiaj... upsss wszystko jest inaczej, no prawie wszystko. I co teraz? Dalej się przyglądam. Chciałam zmian, to je mam! Chociaż nie o takie mi chodziło! Ha, wszystko przecież zależy od moje reakcji na zaistniałą sytuację... Dalej nic nie mówię, chociaż ciśnie się na usta "to nie tak było poukładane".

Dobra sama chciałaś, to masz... śmieje się do mnie życie. No to na uśmiech odpowiadam uśmiechem i za ciosem dokonuję dalszych zmian. Zmian już w sobie. Wyrzucam wszystkie stare nawyki ruchowe wykonywane dotychczas w łazience do kosza i przyglądam się nowym odszukując wzrokiem znajome przedmioty w nieznanych miejscach. Pomysłowość mojego dziecka jest kreatywna, bo jeszcze bardziej będę osadzona w tu i teraz korzystając przez pierwsze dni z łazienki. Za każdym razem przez chwilę będzie trzeba się zastanowić i odszukać miejsce przydatnego w danym momencie przedmiotu... tu i teraz :)
Moja wdzięczność i radość oraz miłość do syna całkowicie zajęły miejsce pierwszego dziwnego zaskoczenia.
Mam zmiany! Sama chciałam! Życie zadbało o mnie! Suuuper!

PS
Syn zrobił także porządek... na dwóch pólkach w kuchni!!!



 
autor nieznany - zdjęcie z internetu


Brak komentarzy: