05 stycznia 2015

Nie rezygnujmy z marzeń.


"Marty był synem wędrownego trenera koni. W rezultacie większość swoich szkolnych lat spędził podróżując ze swoją rodziną od jednej farmy do drugiej. Jego edukacja była bardzo powierzchowna. Udało mu się jednak skończyć szkołę średnią. Kiedyś w szkole miał zadane napisać pracę o swoich marzeniach i aspiracjach na przyszłość. Podszedł do tego bardzo poważnie i przelał swoje serce na papier. Jego wizją było 200-akrowe ranczo z domem mierzącym 4 000 stóp kwa­dratowych. Załączył nawet wykresy. Był bardzo dumny ze swojej pra­cy i uważał, że jest to jego najlepsza praca w życiu.
 
 Możecie sobie wyobrazić wielkie zdziwienie Marty’ego, kiedy zo­baczył na pracy wielką, czerwoną jedynkę? Poszedł od razu do nau­czyciela, chcąc wiedzieć, dlaczego jego praca dostała tak negatywną ocenę. Nauczyciel powiedział strapionemu chłopcu, że nie zaliczył tej pracy, ponieważ treść nie była realistyczna. Przecież, zauważył nauczyciel, Marty był synem wędrownego trenera koni. Nie miał pieniędzy ani możliwości. Nie miał kapitału, by kupić ziemię i konie i wybudować na niej dom oraz stajnie. Co oznaczało, w ograni­czonym umyśle nauczyciela, że praca Martyego to czysta fantazja.

Nauczyciel powiedział Marty’emu, że jeżeli chce zaliczyć, musi napisać pracę od nowa. Marty wrócił do domu i powiedział rodzicom, co się stało. Poprosił o radę. Ojciec powiedział:
- Marty, zostawiam to twojej decyzji.
Następnego dnia Marty powiedział nauczycielowi, że zatrzymuje swoją jedynkę, bo nie zrezygnuje ze swoich marzeń.
 
 
autor nieznany - zdjęcie z internetu


Dziś Marty Roberts jest właścicielem 200-akrowego rancza z domem, mierzącym 4 000 stóp kwadratowych. Nad kominkiem, oprawiona w ramkę, wisi praca Marty’ego, w której po raz pierwszy zdefiniował swoje marzenia.

Marty poprosił nauczyciela, który przed laty postawił mu jedynkę, by zorganizował na jego ranczo letni obóz dla młodzieży. Nauczyciel przyjął ofertę i pierwsze lody zostały przełamane. Później nauczyciel przyznał się, że Marty nie był jedynym uczniem, którego skrzywdził swoją cyniczną postawą.

- Jako nauczyciel – wyznał – przez te wszystkie lata zniszczyłem wiele młodzieńczych marzeń i wstydzę się tego. Zabrałem im coś, co by uczyniło z nich w przyszłości ludzi, którymi mogli zostać. Dziękuję losowi, że ty nie pozwoliłeś mi odebrać swojej wizji.

Ci dwaj mężczyźni są chodzącym dowodem na to, że wizja może dotknąć i zmienić nie tylko osobę, której jest wymysłem. Wizja Marty’ego zmieniła jego pozycję w świecie, ale również zmieniła poglądy nauczyciela na świat, a potem poglądy setki młodych ludzi, którzy byli uczniami tego 
nauczyciela."
 
Charles C. Lever
 

6 komentarzy:

m_16 Waszek pisze...

Marzenie to potęga!

aaa pisze...

...czym byłby człowiek bez marzeń...

Anonimowy pisze...

Dlatego nie bierzmy sobie do serca podpowiedzi ograniczonych Umysłów , trzymajmy się swojej wizji, a osiągniemy spełnienie.I dziękuję za inspirację.

Maria Wiedunka pisze...

Zaczynam znowu marzyć... i to jest piękne :)

Maria Wiedunka pisze...

Hmmm, bardzo dobre pytanie... :)

Maria Wiedunka pisze...

Wzajemnie się inspirujemy :)