Do starego Mistrza przyszedł nieszczęśliwy człowiek pożalić się. Mistrz
wysłuchał go i poprosił, aby ten nasypał garstkę soli do szklanki wody i
wypił.
- Jak to smakuje? - zapytał Mistrz. - Okropne! - odpowiedział młody człowiek. Na co Mistrz poprosił mężczyznę, aby wziął kolejną garść soli i poszedł za nim.
W milczeniu doszli do pobliskiego jeziora i wtedy Mistrz poprosił, aby jego towarzysz wsypał sól do jeziora. Gdy ten skończył, Mistrz ponownie się odezwał:
- Napij się wody z jeziora.
Mężczyzna wykonał polecenie.
- Jak to smakuje? - zapytał Mistrz.
- Dobrze! - odpowiedział mężczyzna.
- Czy ma smak soli?
- Nie. - odpowiedział mężczyzna nie bardzo wiedząc gdzie ta konwersacja zmierza....
autor nieznany - zdjęcie z internetu
Mistrz popatrzył na niego, uśmiechnął się i ponownie odezwał:
- Ból i nieszczęście w naszym życiu jest jak sól. Ni mniej, ni więcej. To jak go odczuwamy, przeżywamy zależy od nas i od naszego punktu odniesienia. Może nas pokonać, albo może nas wzmocnić.
Przestań być szklanką, zacznij być jeziorem."
anonim
2 komentarze:
Dziwne ... jak mi się dzisiaj ta opowieść przydała... chyba lepiej pić z jeziora ;))
Zdecydowanie lepiej, ale czy łatwiej... ćwiczenie czyni mistrza. Trzymam kciuki Małgosiu i zapraszam ponownie.
Prześlij komentarz