18 maja 2016

No to się zadziało!



Zadziało się wczoraj, 17-go po 21-pierwszej!!!
Jeszcze jest we mnie ogrom emocji, że nie umiem zebrać myśli, wyciszyć się. Wszystko we mnie wibruje. Każda komórka jest wręcz przeładowana energią.

Tak, ja nie umiem zebrać myśli (!), bo emocje, także te pozytywne, działają tak samo jak te, uznawana w dualiźmie za "złe", chociaż złymi nie są.

Nie pytajcie, w jaki sposób, jaką drogą znalazłam się we właściwym miejscu, we właściwym czasie, bo słowa z trzeciego wymiaru tego nie są wstanie ująć. Ważne, że w niesamowity i niewyobrażalny sposób znalazłam się tam, gdzie miałam się znaleźć. Ciekawe nawet jest to, że w pewnym momencie zaczęłam "chcieć" opuścić spotkanie , na którym w bardzo dziwny sposób się znalazłam. Jednak coś mnie "tam" trzymało, nie pozwalało wyjść. Poddałam się temu, pomimo zmęczenia i dającego coraz bardziej znać o sobie dyskomfortu w ciele. Zostałam.

Zostałam i zaczęło się dziać! Zmęczenie było, dyskomfort też, jednak nagle pojawiła się jeszcze inna energia owładniająca moje serce, moje myśli, mnie całą. Energia znacznie potężniejsza od tych. które już we mnie i przez mnie przepływały. Cudowny rodzaj napięcia zaczął wzrastać, obejmować mnie całą i wystarczyła jedna propozycja ze strony prowadzącego i... ułamek sekundy i ja weszłam w ten projekt. Projekt, którego pomysł od jakiegoś czasu zarzuciłam, odkładając na później, czyli na lata, uznając za niemożliwy do zrealizowania w obecnej chwili. W projekt, bez szans powodzenia, jako moją realizację i to to się dzieje w tym temacie na rynku.

Jednak wczoraj, ułamek sekundy i weszłam w temat, który ma być zrealizowany w bardzo krótkim czasie, od zera do produktu finalnego, to jeszcze temat, o którym nie mam "zielonego pojęcia" jak się w nim poruszać. Jestem szalona! Nie raz to już słyszałam. Nie raz szalone rzeczy robiłam i to z doskonałym efektem. To i teraz TO też mogę zrobić! Nie jest to chciejstwo, nie jest to oczekiwanie. To jest wewnętrzna ciekawość dziecka nową zabawką, czyli wejście w projekt. Niesamowity projekt, który może zrealizować, w krótkim czasie moje marzenie sprzed wielu lat.

Wczoraj, dzięki spotkaniu wypuściłam to moje małe-duże marzenie z wnętrza, z moje go serca, i... jakby poza mną podjęłam działania, wchodząc... w coś szalonego i niemożliwego. Wiem już, że wszystko jest możliwe, to i TO w co się właśnie "wpakowałam" też.

Ciekawostką jest także fakt, że dniem rozpoczęcia działań w projekcie jest dzień moich urodzin. No to cudowny prezent sobie zrobiłam!
Twórco projektu... o tobie jeszcze napiszę, jak i o samym projekcie. Kochani będziecie mogli na bieżąco śledzić moje poczynania, które z pewnością zmienią mnie, ale mogą także zmienić moje życie. Nie ważne, jaki będzie efekt, ważne, że się odważyłam!!!
Jestem szalona i przerażona! I... cholernie... upsss szczęśliwa!
Nie wiem co będzie, nie wiem jak będzie... Nie ważne!
Ważne, że będzie się działo!!!

Maria Prosperita













2 komentarze:

Joanna Sitarz pisze...

:) TRZYMAM KCIUKI !

Maria Wiedunka pisze...

Każde wsparcie się przyda. Dziękuję Asiu :)