27 kwietnia 2016

Na ile ufasz sobie?


Czyżby dzisiaj był dzień twórczości? No tak, jednak mojej własnej...
No to jeszcze dorzucę parę słów w sprawie naszych przekonań i ufności sobie. Tak, jak miłość nie może istnieć z lękiem i strachem, tak też nie ma ufności trzymając się starych przekonań...

- Chciałam zaprezentować naszą najnowszą ofertę. Mogę jeszcze chwilę pani zająć? - pada pytanie w słuchawce na zakończenie rozmowy z bankiem.
- Dobrze. - odpowiadam.
- Mamy specjalną, nową ofertę ubezpieczenia od 10 najcięższych i nieuleczalnych chorób...
I tu pani szybciutko zaczyna wymieniać... Przerywam jej w pół słowa, mówiąc:
- Czyli pani zakłada, że ja się rozchoruję na jedną z tych naj... i nie...?

Po dłuższej chwili milczenia słyszę:
- No nie, ale gdyby tak pani się rozchorowała...
Przerywam, mówiąc:
- Aaa cha, czyli jednak z pani założenia mam się rozchorować?
- Nie, ale dobrze się ubezpieczyć, jakby tak...
Znowu nie pozwalam pani dokończyć:
- Ja jednak wolę żyć w przekonaniu, że będę zdrowa!!!

- Um... aaa... no... wie pani... - słyszę w słuchawce.
Jednak dalej kontynuuję:
- Poza tym, jeżeli to są choroby najcięższe i nieuleczalne, to po co ubezpieczać się na leczenie??? Jaki ma sen ubezpieczenie od czegoś, co z samego założenia nie istnieje??? Na leczenie od nieuleczalności???

Dłuższa cisza w słuchawce. Nawet przez moment myślałam, że połączenie zostało zerwane, ale jednak nie. Pani jeszcze próbowała nawiązać dialog, jednak stanowczo i chyba z przekonaniem powtórzyłam:
- Zamierzam żyć w przekonaniu, że jestem i będę zdrowa!!! - bo pani odpuściła zrezygnowana.

Łatwo jest tylko mówić o przekonaniach i ufności. Znacznie trudniej jest zastosować naszą wiedzę w praktyce, w życiu codziennym... Jednak jeżeli mamy ufność do siebie, słuchamy głosu własnego serca, to wszystko to, co wewnątrz czujemy po prostu płynie. Nikogo nie musimy przekonywać, nikomu nic udowadniać... wystarczy wyrazić to co czujemy.

Życzę wam kochani uczuciowego życia zgodnie z głosem serca!

Maria Prosperita












Brak komentarzy: