16 października 2015

Mnisi, śluby czystości i piękna kurtyzana.


Dwaj mnisi wędrowali przez las i natknęli się na piękną kurtyzanę stojącą na brzegu wezbranego strumienia. Ponieważ złożyli śluby czystości, młodszy mnich zignorował kobietę i szybko przeszedł przez strumień.
Zdając sobie sprawę, że piękna kobieta nie zdoła samodzielnie przejść przez strumień, starszy mnich wziął ją w ramiona i przeniósł przez strumień. Gdy dotarli na drugi brzeg, delikatnie postawił ją na ziemi. Kobieta uśmiechnęła się w podziękowaniu, a mnisi ruszyli w dalszą drogę.

Młody mnich aż się gotował, wciąż na nowo wspominając całe wydarzenie. Jak on mógł? - pytał sam siebie. Czy nasze śluby czystości nic dal niego nie znaczą? Im więcej młody mnich myślał o tym, co zobaczył, tym bardziej rosła w nim złość i bulwersowała go dyskusja, którą sam ze sobą prowadził: Gdybym ja zrobił coś takiego, zostałbym wyrzucony z zakonu. Obrzydliwe. Może nie jestem mnichem tak długo jak on, ale umiem odróżnić dobro od zła.
Spojrzał na starszego mnicha, żeby sprawdzić, czy ten przynajmniej okazuje skruchę z powodu swojego postępku, ale ten wydawał się równie pogodny i spokojny jak zawsze.

Młody mnich nie mógł dłużej wytrzymać milczenia:
- Jak mogłeś to zrobić? - spytał napastliwie. Jak mogłeś w ogóle spojrzeć na tę kobietę, a co dopiero podnieść ją i trzymać? Czy nie pamiętasz o swoim ślubie czystości?
Starszy mnich spojrzał na niego zaskoczony, a potem uśmiechnął się z wielką łagodnością w oczach.
- Ja już jej nie niosę, bracie. A ty?

anonim









1 komentarz:

ReWar pisze...

Bardzo trafne. Nieraz niesie się coś niepotrzebnie całe życie. Tylko równie dobrze tak sobie napisać a co innego jak zastosować w życiu? Wszędzie wokół słychać rozmowy jakby to było gdyby. Zero praktycznych wskazówek. A jak zapytać jak to zrobić to odpowiedż jest jedna. Trzeba lub musisz to sam zrobić. Co jest warta ta gadanina i te mądrości.