10 sierpnia 2015
Nasze oczekiwania krzywdzą nie tylko nas samych.
Wczoraj w rozmowie przypomniała mi się sytuacja sprzed kilkunastu lat, kiedy byłam zachwycona rozwojem osobistym i zarażałam swą energią innych, także jedną z przyjaciółek. Chętnie słuchała o mich doświadczeniach i sama eksperymentowała ze zmianami rzeczywistości. Pochłoną ją temat do tego stopnia, że zamarzyła sobie stworzyć prawie idealne życie dla swoich wówczas nastoletnich dzieci. Nie byłam tego świadoma, bo nic wcześniej o takowych planach nie wspominała. Sprawa wypłynęła, (jak widać miała wypłynąć) "przy okazji".
Przyjaciółka miała dwóch synów, dla których tworzyła szczęśliwe rodziny z żonami i gromadką dzieci, wykształcenie z dyplomami studiów i posadami na wysokich stanowiskach, "opracowując" swoją wizję wręcz w szczegółach.
Z pozoru wydawałoby się, że chciała dla swych dzieci jak najlepiej, ale czy to była prawda? Nie, bo to były tylko jej oczekiwania. Jak miałaby się do szczęścia syna żona, gdyby okazało się, że on jest homoseksualistą? A gromadka dzieci? Czy dałaby szczęście posada w korporacji człowiekowi, który marzy o tym aby zaszyć się ciszy, gdzieś na końcu świata i żyć zgodnie z rytmem natury?
Jakże często w życiu codziennym mamy oczekiwania wobec innych: męża, partnerki, rodziców, dzieci, znajomych, współpracowników... On, ona, ono powinno to czy tamto zrobić, czy tak a nie inaczej się zachować, bo "ja" tak chcę, bo tego oczekuję i to ma być "dla jego, jej dobra". Czyżby?
Gdy tak się nie dzieje, bo on, ona, ono nie spełnia naszych oczekiwań... bo nie zadzwonił, bo nie przyszedł, bo nie kupiła, bo nie poszła, bo nie zrobił... Pojawiają się w ciele uczucia smutku, złości, opuszczenia, zaniedbywania, utraty, ulatnia się dobry nastrój i radość, traci się pewność siebie, ulatnia się poczuci wartości, o ufności już nie wspominając...
A wszystko tylko dlatego, że w danym momencie nie dostajemy tego czego chcemy. Uzależniamy swój nastrój od zachowań innych, od naszych oczekiwań.
A co by się zmieniło, gdybyś nie miała oczekiwań?
Kim byłabyś?
Jakbyś się czuła?
Co byś robiła?
Jakbyś żyła?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz