Wczoraj, kiedy pojawiły się we mnie niewielkie wątpliwości w żywym dla mnie obecnie temacie, pojawił się także tekst Osho i poruszył każdą cząstkę mojego jestestwa, uświadamiając mi, że do głosu doszedł mój sabotażysta - umysł, poddając w wątpliwość płynącą w me ramiona i otulającą mnie miłość bezwarunkową. Dokładnie taką, jaką czuje moje serce i opisuje Osho. Miłość, która pozwala być sobą w każdej sytuacji i dodaje skrzydeł ramionom, bo "zauważasz taniec w swoich krokach, muzykę w sercu", a oczy rozświetla słońce. Już nie chodzisz, nie idziesz przez życie, ale płyniesz w rytmie życia.
Dzisiaj ponownie, pojawił się przed moimi oczami poniższy tekst. Tym razem uświadamiając mi, że przecież w moim życiu zagościła jeszcze jedna osoba, kochająca mnie w swej codzienności słowami Osho.
Niby inna, odmienna miłość bezwarunkowa, a jednak taka sama. Jedna i druga pozwalała i pozwala mi być w każdym momencie sobą, nieśmiało uwalniając tym samym, drzemiące gdzieś na dnie mego serca wszystkie moje możliwości i pragnienia. Cudowne uczucie, uczucie bycia sobą, bycia akceptowaną, bycia kochaną za wszystko kim jestem i zarazem za to tylko, że jestem.
Pamiętam, jak wiele lat temu, bałam się tych miłości, kiedy pojawiły się w moim życiu. Pragnęłam ich, pociągały mnie, chciałam być właśnie w taki sposób kochana. To było tak piękne, że wręcz niemożliwe. Bałam się, odmawiałam ich sobie, odpychałam. Nie pozwalałam sobie, aby objęły mnie i przytuliły do siebie, pomimo, że serce rwało się w ich objęcia. Nie byłam wówczas gotowa.
Ale jak to miłość, miłość bezwarunkowa, przez lata przetrwała i swoją mocą tychże dwojga osób wydobyła ze mnie prawie wszystko, co przez lata skrywałam w ciemnych zakamarkach, bojąc się być sobą.
Dziękuję Wam Kochani,
odległy M i kobieto dwojga imion AR.
Oboje swoją bezwarunkową Miłością,
cierpliwie krok po kroczu
pozwalaliście mi być sobą,
a moje życie z każdym krokiem
nabierało barw i smaku.
Dziękuję.
Wystarczy, jeśli możesz znaleźć choćby tylko jedną osobę, która całkowicie cię szanuje - ponieważ każda ocena jest oznaką braku szacunku - która akceptuje cię takim, jakim jesteś, która niczego na tobie nie wymusza, która mówi:
Bądź jaki jesteś. Bądź autentyczny. Kocham cię. Kocham ciebie, nie to, co robisz. Kocham cię takim, jaki jesteś w środku, w głębi serca; nie obchodzi mnie twoja powierzchowność i ubrania. Kocham twoją naturę, nie to, co posiadasz.
Nie obchodzi mnie, co masz, obchodzi mnie tylko jedna rzecz - jaki jesteś. A jesteś piękny. Tym właśnie jest miłość. Dlatego miłość tak bardzo odżywia.
Jeśli spotkasz kobietę lub mężczyznę, kogoś, kto cię po prostu kocha - bez żadnego powodu, tylko dla samej miłości - taka miłość sprawia, że się zmieniasz. Nagle stajesz się inną osobą, taką, którą nigdy nie byłeś. Nagle cały smutek znika, znika monotonia. Nagle zauważasz taniec w swoich krokach, muzykę w swoim sercu. Zaczynasz poruszać się w inny sposób - pojawia się wdzięk.
Osho, Empatia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz